Koronawirus: Przed świętami lublinianie masowo badają się na własną rękę

- Zrobiłam sobie ostatnio test na przeciwciała, aby sprawdzić, czy przeszłam zakażenie koronawirusem. Istniało duże prawdopodobieństwo, bo na jesień chorował mój syn z rodziną. Ja też wtedy słabiej się czułam, ale nie miałam wykonanego badania, bo nie mieszkamy razem. Teraz przy okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych, chciałam upewnić się, czy mogę bezpiecznie spędzić święta z bliskimi. Badanie wykazało, że faktycznie miałam koronawirusa. Wynik wskazuje wartość 91 - relacjonuje Dagmara, mieszkanka Lublina.

Z kolei 30-letnia Magdalena planowała wyjechać do starszych rodziców na święta. Ponieważ ostatnio jej mąż przechodził zakażenie, wykonała sobie dla bezpieczeństwa na własną rękę test sprawdzający, czy aktualnie nie ma koronawirusa.

- Niestety, wynik wyszedł pozytywny. Coraz słabiej się czuję, ale są to objawy typowo grypowe. Nie wybaczyłabym sobie, gdybym nieświadomie zakaziła rodzinę - dodaje kobieta.

W podobny sposób myślą inni mieszkańcy Lublina. W placówkach, które komercyjnie wykonują testy dotyczące koronawirusa w tygodniu przedświątecznym zainteresowanie prywatnych pacjentów wzrosło co najmniej o połowę. - Jeśli by porównać te statystyki do lutego, to mamy aż dwa razy więcej osób, którym wykonaliśmy badania związane z koronawirusem. Na pewno wpływ na to ma trzecia fala, a wzrost w ostatnich dniach wiążemy właśnie z odpowiedzialnym podejściem do nadchodzących świąt. Pacjenci chcą sprawdzić, czy mogą bezpiecznie spotkać się z rodziną. Dużą popularnością cieszą się testy na przeciwciała. Inni z kolei wykonują tzw. szybkie testy na koronawirusa, aby sprawdzić czy w danym momencie nie są zakażeni - tłumaczy Elżbieta Stasieczek z Luxmed Lublin.

W Lublinie cena za szybki test na koronawirusa wynosi ok. 60 zł. Zaś test ilościowy na przeciwciała to koszt ok. 100 zł. Badania na własną rękę można również wykonać w Instytucie Medycyny Wsi w Lublinie. - Zainteresowanie w ogóle jest na co dzień ogromne. Testy na przeciwciała cieszą się popularnością wśród osób, które wcześniej mimo jakichś niepokojących objawów nie zgłosiły się do lekarza. Teraz chcą wiedzieć, czy przechorowali COVID-19. Coraz więcej osób zgłasza się na sprawdzenie poziomu przeciwciał również po szczepieniu, żeby sprawdzić jaką faktycznie mają odporność - wyjaśnia dr n. o zdr. Magdalena Czarkowska, z-ca dyrektora ds. medycznych w IMW.

Po trzech miesiącach od przechorowania Covid poziom przeciwciał sprawdził też lek. Tomasz Zieliński. Jak mówi zrobił to z czystej lekarskiej ciekawości.

- Okazało się, że jeszcze miałem ich trochę po zakażeniu. Teraz chwilę odczekam i sprawdzę ilość przeciwciał po szczepieniu, aby porównać wyniki. Trzeba jednak zaznaczyć, że porównywanie przez pacjentów wyników między laboratoriami może prowadzić do pomyłek, gdyż każde z nich może stosować inną metodę i jednostki. Generalnie, im więcej przeciwciał tym większe prawdopodobieństwo ochrony - dodaje lek. Zieliński.

Co nie oznacza, że możemy czuć się bezpiecznie otrzymując wysoki wynik. Lekarze uczulają, że posiadanie przeciwciał, przechorowanie Covid czy zaszczepienie się nie gwarantuje, że nie zachorujemy i że kogoś nie zakazimy. - Trzeba pamiętać o tym w kontekście zbliżających się świąt, bo przede wszystkim możemy przenieść koronawirusa na inną osobę. Trzeba zachować ostrożność, bo w stu procentach nie jesteśmy jeszcze bezpieczni. Na to potrzeba większej odporności populacyjnej. Dlatego apeluję o zdrowy rozsądek - podkreśla lek. Tomasz Zieliński, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców.