Motor rozpoczął z dużym spokojem, chcąc przede wszystkim pilnować dostępu do własnej bramki. W środku pola dominowali gospodarze, którzy w ataku pozycyjnym próbowali akcji głównie lewą stroną, skąd kolegów dośrodkowaniami szukał Michał Szmigiel. Próby te były jednak mocno niedokładne.
Natomiast w 9. minucie Szmigiel zdecydował się na strzał, ale wydawało się, że ta próba nie będzie groźna. Strzał był lekki, prosto w Pawła Budzyńskiego. Tylko golkiper Motoru wie, w jaki sposób łapiąc piłkę przepuścił ją między nogami. To kolejny bardzo kosztowny indywidualny błąd lubelskiego piłkarza w tym sezonie.
Co ciekawe, strata gola wcale nie pobudziła drużyny Stanisława Szpyrki. Lublinianie w dalszym ciągu grali cofnięci i wyczekiwali na błąd rywala, aby wyjść z szybką akcją. Wrocławianie natomiast z dużą swobodą przedostawali się w pobliże bramki Motoru i w 12. minucie w dobrej okazji znalazł się Szymon Krocz. Piłkarz Śląska uderzył z jedenastu metrów, ale piłkę posłał obok bramki.
Chwilę później Michał Żebrakowski wbiegł z piłką na piąty metr i mimo asysty obrońcy oddał strzał. Niestety, wprost w bramkarza. Napastnik Motoru dograł do końca pierwszej połowy, chociaż w 30. minucie wykazał się dużą bezmyślnością, atakując od tyłu nogi Jehora Macenki. Ukrainiec wcześniej odebrał mu piłkę, ale po tym „rewanżu” Żebrakowski miał mnóstwo szczęścia, że nie osłabił swojej drużyny i dostał tylko żółtą kartkę.
W 27. minucie groźny strzał z ostrego kąta oddał Leszek Jagodziński, ale więcej okazji stwarzali sobie gospodarze. Budzyńskiego próbowali zaskoczyć Przemysław Bargiel, czy Szymon Krocz. Wrocławianom brakowało jednak jakości przy finalizacji akcji, a golkiper Motoru ustrzegł się kolejnego błędu. Trzeba jednak przyznać, że przy wybiciach piłki Budzyński zachowywał się mało pewnie.
Przed przerwą, przy jednej akcji gospodarzy, urazu stawu skokowego doznał Żebrakowski. Chociaż wrócił na boisko, to po przerwie w jego miejsce na boisko wybiegł Ezana Kahsay. Erytrejczyk w 53. minucie miał pierwszą świetną okazję. Znalazł się bowiem w sytuacji sam na sam z bramkarzem Śląska, ale przegrał pojedynek z Oskarem Mielcarzem.
Precyzji nie zabrakło mu natomiast w 69. minucie, gdy zdobył gola wyrównującego. Kahsay wykorzystał błąd obrońców Śląska, którzy zamiast wybić piłkę spod własnej bramki, próbowali wymieniać między sobą podania. Napastnik Motoru przejął piłkę i z bliska pokonał golkipera gospodarzy.
Na występ Kahsaya cieniem kładzie się zachowanie z 81. minuty, gdy niepotrzebnie wdał się w przepychanki z zawodnikiem rywali i zarobił żółtą kartkę. A ponieważ to jego już czwarty w tym sezonie kartonik, będzie musiał pauzować w następnym spotkaniu, czym osłabia Motor.
W ostatnich minutach wynik się nie zmienił, w grze lubelskiej drużyny trudno było dostrzec determinację i chęci zmiany rezultatu. W konsekwencji Motor po raz trzeci podzielił się punktami z przeciwnikiem i po ośmiu meczach ma tylko sześć oczek.
Śląsk II Wrocław – Motor Lublin 1:1 (1:0)
Bramki: Szmigiel 9 – Kahsay 69
Śląsk II: Mielcarz – Lizakowski, Bejger (58 Stawny), Macenko (82 Caliński), Wypart, Szmigiel, Lewkot, Bukowski (82 Pisarczuk), M.Kurowski (63 Młynarczyk), Bargiel, Krocz (58 Lutostański). Trener: Krzysztof Wołczek
Motor: Budzyński – Rozmus, Kusiński (71 Gąsior), Rybicki, Żebrakowski (46 Kahsay), R.Król (85 Zbiciak), Cichocki, Wójcik, Sędzikowski (46 Kosior), Rudol, Jagodziński (71 Staszak). Trener: Stanisław Szpyrka
Żółte kartki: Macenko – Jagodziński, Żebrakowski, Wójcik, Rudol, Kashay
Sędziował: Robert Marciniak (Kraków)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?