Sobotni pojedynek był bardzo ważny dla obu zespołów, gdyż obie ekipy sąsiadowały ze sobą w tabeli ligowej, mając na koncie po trzy wygrane. Łodzianki dodatkowo przyjechały do Lublina opromienione triumfem w ostatniej kolejce ze Ślęzą Wrocław.
Mecz rozpoczął się od szybkiego prowadzenia gospodyń 5:0, ale chwilę potem na tablicy wyników był już remis po 5. Po czterech celnych osobistych i rzucie za dwa punkty Kateryny Rymarenko Pszczółka odskoczyła w piątej minucie na 11:5 i podobną przewagę utrzymała do końca pierwszej kwarty.
Na początku drugiej kwarty dwukrotnie celnie przymierzyła Amerykanka Brianna Kiesel, następnie trójką popisała się Dorota Mistygacz i w efekcie miejscowe miały 10 oczek przewagi (20:10). Po rzucie Magdaleny Szajtauer w 18 minucie lublinianki prowadziły już 31:14, a łodzianki były w tym czasie bezradne w ataku. Co prawda rzuciły od tego czasu sześć oczek z rzędu, ale chwilę potem rzutem zza linii 6,75 m odpowiedziała Julia Adamowicz (34:20).
Po zmianie stron podopieczne trenera Wojciecha Szawarskiego potrzebowały niespełna pięciu minut, aby zwiększyć prowadzenie do 20 pkt. (44:24). Wówczas dwoma celnym rzutami z rzędu popisała się Kiesel. Przed decydującą odsłoną akademiczki miały aż 19 pkt. zaliczki (52:31) i praktycznie losy meczu zostały przesądzone. W ostatniej kwarcie Pszczółka cały czas kontrolowała wydarzenia na boisku, dając rzucić łodziankom zaledwie 7 pkt.
Ekipa z Koziego Grodu była lepsza od Widzewa we wszystkich najważniejszych, średnich zestawieniach statystycznych: rzuty z gry (42,1%-26,9%), rzuty za dwa (48,6%-39,4%), rzuty za trzy (31,8%-5,3%), rzuty osobiste (69,2%-69,2%) oraz zbiórki (33-27).
- Widzew to groźny i nieprzewidywalny rywal, więc bardzo cieszymy się wszystkie z tego zwycięstwa, które jest dla nas niezwykle cenne. O naszej wygranej zadecydowała znakomita gra w defensywie, gdyż dałyśmy sobie rzucić przecież zaledwie 38 punktów, co naprawdę rzadko zdarza się w tej lidze. Rywalki były poza tym bardzo nieskuteczne w ofensywie i bez wątpienia nie miały swojego dnia. U nas również nieco szwankowała skuteczność i popełniałyśmy sporo błędów, ale najważniejsze są dwa punkty - mówi reprezentantka Bośni i Hercegowiny Irena Vrancic, która od tego sezonu jest rozgrywającą Pszczółki.
Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS Lublin - Widzew Łódź 64:38 (13:8, 21:14, 18:9, 12:7)
Pszczółka: Rymarenko 12, Adamowicz 12, Greene 12, Kiesel 10, Mistygacz 6, Szajtauer 6, Cebulska 4, Poleszak 2, Vrancic. Trener: Wojciech Szawarski
Widzew: Perisa 13, Wilson 8, Dowe 7, Pawlak 4, Gertchen 4, Vucković 2, Paździerska, Gzinka. Trener: Elmedin Omanić
Sędziowali: Janusz Calik, Dariusz Lenczowski, Bartłomiej Kucharski
Widzów: 500
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?