Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Pszczółki Startu Lublin w środę zagrają w Radomiu. Trener HydroTrucku ma sposób na "czerwono-czarnych"?

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Dwa z trzech wyjazdowych meczów w tym sezonie koszykarze Pszczółki Startu przegrali, a przed nimi dwa następne spotkania w halach przeciwników. Najbliższe w środę, na parkiecie HydroTrucku Radom. Początek o godzinie 20.

Bilans „czerwono-czarnych” po pierwszym miesiącu rozgrywek Energa Basket Ligi to cztery zwycięstwa i dwie porażki. Ich środowy rywal rozpoczął sezon bilansem dwóch wygranych i trzech porażek. Po ostatniej kolejce humory w zespołach są jednak odmienne.

Lublinianie przegrali bowiem w Ostrowie z BMSlam Stalą, chociaż na początku czwartej kwarty prowadzili już różnicą 13 punktów. - Tylko przez 30 minut graliśmy to, co chcemy grać – tłumaczy trener David Dedek.

Najlepszym strzelcem w Ostrowie okazał Kamil Łączyński. Rozgrywający zdobył 15 punktów, ale wszystkie w trzech pierwszych kwartach. W ostatnich sekundach miał jeszcze szansę na uratowanie remisu i doprowadzenie do dogrywki, ale przy rzucie przekroczył linię boczną boiska.

- Mieliśmy trochę za dużo strat, zabrakło koncentracji przy podaniach. Przykładem jest moja ostatnia akcje, gdy przekroczyłem linię. Nie mieliśmy odpowiedzi na szybkie kontrataki ostrowian. Gra pick and roll też nie funkcjonowała tak, jak sobie zakładaliśmy – uważa Łączyński.

- Chcieliśmy grać bardzo wysoko z Florencem, żeby ograniczyć jego rzuty za trzy po zasłonie (Amerykanin trafił cztery na siedem rzutów zza linii 6,75 m – red.). Jednak trafiał, a chcieliśmy tego uniknąć. Nasza niemoc w ostatnich pięciu, sześciu minutach zaważyła na tym, że nie obroniliśmy posiadanej przewagi – dodaje rozgrywający Startu.

Możliwe, że w Radomiu w składzie lubelskiej drużyny zobaczymy po raz pierwszy pozyskanego niedawno Josha Sharme. Amerykanin mierzy 213 cm i na boisku ma uzupełnić lukę powstałą po kontuzji Adama Kempa. Sharma to kolejny gracz, który już w trakcie sezonu dołączył do zespołu. Trener David Dedek cały czas więc musi zgrywać zespół i nowych zawodników uczyć zagrywek. Tę sytuację będą chcieli w środę wykorzystać radomianie. Udało im się to w ostatnim starciu z Polskim Cukrem Toruń, które wygrali 99:80.

- Chcieliśmy wykorzystać fakt, że drużyna z Torunia została późno zbudowana. Było dużo zmian w ostatnim czasie i chcieliśmy ich naciskać oraz zmieniać obronę, bo gdy trener nie ma czasu, żeby zapoznać nowych graczy z systemem gry, to zmiany obrony będą skuteczne. I to się sprawdziło w meczu – przyznał po zwycięstwie szkoleniowiec Hydrotrucku, Robert Witka.

Najlepszym strzelcem radomian w tym meczu był Nickolas Neal, który rzucił rekordowe 34 punkty (10 na 17 z gry). - To był mój najlepszy mecz w Polsce, ale nie dlatego, że rzuciłem 34 punkty, ale że miałem sześć asyst i tylko jedną stratę. Tego oczekuje się od rozgrywającego. Punkty są ważne, ale cieszę się ze zwycięstwa – ocenił Amerykanin, którego średnia w tym sezonie wynosi 20 punktów na mecz.

W poprzednim sezonie Start dwukrotnie pokonał drużynę z Radomia. Na wyjeździe 77:66 i u siebie 94:78.

Byłeś na meczu koszykarzy Pszczółki Startu Lublin z Polpharm...

Zobacz występ cheerleaderek koszykarzy Pszczółki Startu Lubl...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski