Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze TBV Startu Lublin przegrali w Szczecinie 76:84

know
W kolejnym meczu Energa Basket Ligi koszykarze TBV Startu grali na parkiecie zespołu, który u siebie nie zwykł przegrywać. W tym sezonie King Szczecin we własnej hali został pokonany tylko trzy razy. Lubelska drużyna długo mogła myśleć o sprawieniu niespodzianki, ale ostatecznie po raz drugi w tych rozgrywkach przegrała z rywalem ze Szczecina, tym razem 76:84.

Koszykarze TBV Startu długo szukali swojego rytmu gry. Chociaż wynik spotkania otworzył Roman Szymański, wykorzystując jeden z dwóch rzutów wolnych, to na pierwsze punkty z gry lubelski zespół czekał aż pięć minut.

Zawodnicy trenera Davida Dedka popełniali błędy, pudłowali i dopiero po pięciu minutach gry w końcu trafił Chavaughn Lewis (3:8). Na dwie minuty przed zakończeniem inauguracyjnej kwarty goście mieli na koncie zaledwie sześć punktów, ale w samej końcówce podreperowali swój dorobek za sprawą Lewisa i Jamesa Washingtona. Dzięki ich punktom tę część meczu TBV Start przegrał tylko 14:19.

W drugiej kwarcie "czerwono-czarni" uniknęli już przestoju i w 12. min. był remis 21:21, a w 16. min. Mateusz Dziemba rzutem za trzy wyprowadził Start na prowadzenie 29:28.

Lubelscy koszykarze często próbowali szczęścia w rzutach zza linii 6,75 m. W dwóch pierwszych kwartach oddali 12 takich rzutów, z czego trafili cztery razy. W połowie meczu przegrywali 39:41, a drugim strzelcem zespołu był w tym momencie Dziemba (9 punktów).

W trzeciej kwarcie gospodarze cały czas utrzymywali niewielką przewagę, ale nie byli w stanie odskoczyć drużynie Startu na więcej, niż trzy-cztery punkty. Goście wciąż chętnie rzucali za trzy i w tym fragmencie meczu podjęli się aż 10 takich prób (cztery były udane).

Ostatnią kwartę "czerwono-czarni" rozpoczęli ze stratą tylko czterech punktów, ale w tej części mieli podobne problemy ze skutecznością, jak na początku meczu. W 34. min. szczecinianie wygrywali 72:63 (jedyne punkty w tej kwarcie zdobył Bartosz Ciechociński) i niedługo później David Dedek poprosił o przerwę.

Wskazówki trenera niewiele już jednak pomogły. Przewaga gospodarzy szybko zwiększyła się do dwucyfrowej różnicy i pogoń lubelskiej drużyny nie miała szans powodzenia.

King Szczecin – TBV Start Lublin 84:76 (19:14, 22:25, 24:22, 19:15)
King: Jogela 21, Kikowski 14, Medlock 12, Kowalczyk 12, Diduszko 11, Harris 6, Paliukenas 6, Benjamin 2. Trener: Mindaugas Budzinauskas
Start: Washington 19, Lewis 14, Mirković 10, Dziemba 9, Reynolds 8, Gospodarek 7, Szymański 5, Ciechociński 4, Dutkiewicz, Zalewski. Trener: David Dedek


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski