- Jest w tym względzie zdecydowana poprawa, widać to w naszych zachowaniach, emocjach, wszyscy zresztą mogli odnotować, że nawet ci, którzy podczas meczu z Astorią siedzieli na ławce, tak naprawdę nim żyli - komentuje Adam Myśliwiec, który w starciu z bydgoszczanami zdecydowanie odżył po mocnej obniżce formy. - Faktycznie czuję się nieco lepiej. Grając na niższym poziomie, z tygodnia na tydzień rosła we mnie coraz większa frustracja. Z Astorią zaprezentowałem się pozytywniej zarówno w ata-ku, jak i obronie i do Pruszkowa jadę nieco spokojniejszy - dodaje młody skrzydłowy, wobec którego przed sezonem były wielkie oczekiwania.
Co ciekawe, to przeciwko Zniczowi Myśliwiec rozegrał swój najlepszy mecz w sezonie (22 pkt.). Mecz przegrany, niestety, po dogrywce. Do udowodnienia pruszkowianom najwięcej będzie miał jednak Michał Aleksandrowicz, który w Pruszkowie spędził cztery lata.
- Michał mówi, że wraca do siebie pokazać trochę dobrego kosza i ograć Znicz na jego terenie - uśmiecha się Myśliwiec. - On jest mocno zmobilizowany i nastawiony na walkę - dodaje.
Podobnie, jak praktycznie w każdym z poprzednich spotkań w tym sezonie, Start zagra w Pruszkowie osłabiony. - Wykluczony jest jeszcze występ Pawła Kowalskiego, który wciąż leczy kontuzję - inforuje Arkadiusz Pelczar, drugi szkoleniowiec lublinian.
Posługując się nomenklaturą naszego czołowego szczypiornisty, Bartosza Jureckiego, można powiedzieć, że Znicz jest "do pyknięcia". W tym roku pruszkowianie grają ze zmiennym szczęściem. Najpierw przegrali zdecydowanie w Łodzi z ŁKS, potem w bólach uporali się ze wspomnianą Astorią (skromne zwycięstwo 80:78), a tydzień temu ulegli w Szczecinie miejscowemu AZS 86:87.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?