Lech Sprawka żegna się z urzędem wojewody. Podsumowań nadszedł czas

25 listopada 2019 r. Lech Sprawka został powołany przez premiera Mateusza Morawieckiego na stanowisko wojewody lubelskiego. I od początku czekały na niego trudności.

– Już 26 listopada podpisywałem ZRID (zezwolenie na realizację inwestycji drogowej – red.) i to wyjątkowo trudny, na odcinku z Lublina w kierunku Kraśnika. Tam był problem i z hałasem i dostępnością działek. Były protesty mieszkańców – mówił Lech Sprawka.

Wspomniał także swoją pierwszą konferencję prasową i pytanie, które wówczas padło, czy będzie współpracował z prezydentem Krzysztofem Żukiem.

– Taką deklarację złożyłem podczas konferencji, a potem ją powtórzyłem w trakcie spotkania opłatkowego w ratuszu – wspominał wojewoda.

Na pewno Lech Sprawka nie zapomni Sylwestra 2019 r. Zamiast oczekiwać na Nowy Rok musiał powołać zespół zarządzania kryzysowego.

– W gminie Uścimów pojawiła się ptasia grypa, ogromny problem, trzeba było wydać odpowiednie rozporządzenie i podjąć stosowane działania. W Nowy Rok podpisywałem swoje pierwsze rozporządzenie z wyznaczeniem stref – zaznaczył Lech Sprawka.

Po ptasiej grypie była walka z ASV, no a potem zaatakował koronawirus.

– Pierwszy zakażony pojawił się w Niedrzwicy Dużej, przebywał w szpitalu w Bełżycach, jego stan stale się pogarszał i był pod respiratorem. Było problem, żeby przetransportować go do Lublina, bo było ryzyko, ze umrze. W końcu to ja musiałem podjąć decyzję o transporcie. Ostatecznie się udało, trafił do SPSK 1. Przeżył. To był dla mnie jeden z najtrudniejszych momentów – wspomina Lech Sprawka.

Pandemia, zdaniem wojewody, pokazała, że samorządy potrafią doskonale ze sobą współpracować.

– Podzieliliśmy się robotą: ja organizowałem izolatoria, powiaty instytucjonalną kwarantannę, a gminy miały opiekować się tymi, którzy są w kwarantannie domowej – stwierdził Lech Sprawka.

Pandemia Covid-19 w zasadzie płynnie przeszła w wojnę na Ukrainie. Do Polski, w tym na teren województwa lubelskiego, ruszyła masowa fala uchodźców.

– Skala znacznie przerosła przewidywania ekspertów. Nikt nie przewidział, że granicę będzie przekraczało tysiąc osób na godzinę – zaznaczył Lech Sprawka i wspominał moment z tego okresu, który najbardziej chwycił go za serce. – To był drugi tydzień marca, wizyta w Dorohusku. Ten widok podczas obchodu przejścia granicznego ogromnego tłumu po stronie ukraińskiej: padający mokry śnieg, kobiety z dziećmi, niektórzy tylko z jedną siatką – mówił wojewoda.

Na piątkowym spotkaniu żegnający się z urzędem Lech Sprawka wielokrotnie podkreślał dobrą współpracę z mediami. Z wzajemnością - od dziennikarzy otrzymał pamiątkowy puchar. Zapytaliśmy jednak wojewodę, czy była jakaś publikacja, która wywołała u niego gniew.

– Przywiązanie mnie do listy „tłustych kotów”. To zirytowało mnie najbadziej – zaznaczył Lech Sprawka (chodzi o artykuł gazety „Jawny Lublin”).

13 listopada, tego samego dnia, kiedy dymisję rządu złożył premier Mateusz Morawiecki, Lech Sprawka podał się do dymisji.

– Nowy premier musi dymisję przyjąć. Spodziewam się, że to będzie między 15 a 20 grudnia. Potem mam okres trzymiesięcznego wypowiedzenia, będę przychodził do pracy jak urzędnik – wskazuje Lech Sprawka.

Co dalej?

– Zaczynałem pracę jako nauczyciel, więc może w tym obszarze – zastanawia się ustępujący wojewoda.