Po raz kolejny wystartuje Marian Król, obecny przewodniczący lubelskiej "S". - Najprawdopodobniej wygra. Rządzi od wielu lat, ma doświadczenie i wiernych zwolenników - mówi nam anonimowo działacz związku z Lublina. - Chociaż może przydałyby się jakieś zmiany, lekkie odświeżenie kierownictwa - dorzuca inny związkowiec.
Cztery lata temu Wojciech Pochwatka, szef "S" w Puławach, zdobył 48 głosów delegatów. Marian Król - 109.
Z Marianem Królem, przewodniczącym zarządu Regionu Środkowowschodniego NSZZ "S", rozmawia Aleksandra Dunajska.
Jeśli wygra Pan wybory, która to będzie Pana kadencja?
Czwarta.
podziewa się Pan konkurencji?
Okaże się to już na walnym zebraniu delegatów. Zawsze do tej pory był więcej niż jeden kandydat, pewnie i tym razem będzie podobnie.
Ile osób weźmie udział w głosowaniu?
Około 170 delegatów. Wybrany będzie nie tylko przewodniczący, ale też zarząd regionu i delegaci na jesienny zjazd krajowy.
Przed takimi wyborami prowadzi się kampanię?
Ja osobiście nie prowadziłem.
W ostatnich miesiącach działania "S" były jednak wzmożone. Mówię np. o kilkutygodniowej akcji (m.in. pikiety) w obronie Leszka Rudzińskiego, zwolnionego z Lubelskich Linii Autobusowych. To nie był element Pana kampanii?
To absolutnie nie miało nic wspólnego z wyborami. Broniliśmy pracownika skrzywdzonego przez pracodawcę. To jedno z naszych głównych zadań.
Wcześniej jednak tak dużych inicjatyw w obronie jednej osoby sobie nie przypominam.
Bo to była sytuacja nadzwyczajna, zostało pogwałcone prawo. Podobnie było np. w Protektorze, gdzie likwidowano miejsca pracy i gdzie też się aktywnie angażowaliśmy.
Ilu jest obecnie członków związku w regionie?
Powyżej 20 tysięcy. Podobny poziom utrzymuje się od kilku lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
