Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelska toksykologia nie ma kasy na leczenie zatruć

Monika Fajge
Oddział toksykologii przyjął w tym roku 180 pacjentów
Oddział toksykologii przyjął w tym roku 180 pacjentów Jacek Babicz
- Nie jest dobrze. Dokładnie 7 września skończyły nam się pieniądze, które dostaliśmy z Narodowego Funduszu Zdrowia. Kontrakt okazał się za mały - informuje dr Hanna Lewandowska-Stanek, ordynator toksykologii przy ul. Biernackiego.

Na jej oddziale jest 18 łóżek, wszystkie stale zajęte. - Rotacyjność jest ogromna, m.in. dlatego, że prawie codziennie przyjmujemy osoby zamroczone alkoholem. Do końca czerwca trafiło do nas aż 180 takich pacjentów. Pijani stanowią 27 proc. wszystkich chorych, którymi się zajmujemy. To wszystko "przypadki", które wymagają krótszej lub dłuższej hospitalizacji - tłumaczy lekarka. Koszt opieki nad takim pacjentem to około kilkuset złotych.

Regionalny Ośrodek Toksykologii Klinicznej jest jedyną specjalistyczną placówką w naszym województwie, która prowadzi pełnoprofilowe leczenie zatruć grzybami. - Jak co roku o tej porze, trafia do nas wielu nieostrożnych grzybiarzy. Ich stan jest zwykle poważny, mają uszkodzoną wątrobę - mówi dr Lewandowska-Stanek. Tylko w tym sezonie grzybowym na oddział przy ul. Biernackiego trafiło aż siedmiu takich pacjentów. Jednego grzybiarza - 66-latka z okolic Wojciechowa, który pomylił pieczarkę ze sromotnikiem, lekarzom nie udało się uratować. Dwóch mężczyzn w stanie ciężkim nadal przebywa w szpitalu.

Ich leczenie też nie należy do najtańszych. - Jedna ampułka odtrutki kosztuje około 300 złotych. Pacjent musi przyjąć sześć takich ampułek dziennie. To daje 1,8 tys. złotych na dobę. Chorzy, którzy zatruli się grzybami, spędzają u nas zwykle tygodnie i przyjmują więcej niż jedno lekarstwo - dodaje ordynator toksykologii.

Lekarze prognozują, że grzybiarzy, którzy najedzą się muchomorów, może być więcej, bo przed nami jeszcze cała jesień. Czy mogą liczyć na pomoc specjalistów? - Nikogo nie odprawiamy z kwitkiem. Zajmujemy się najpoważniejszymi zatruciami, przyjmujemy pacjentów z całego regionu. Liczymy, że NFZ pokryje koszty ich leczenia - wyjaśnia Jacek Solarz, dyrektor szpitala im. Jana Bożego. - Jak się okazało, kwota 3 mln 273 tys. złotych, którą dostaliśmy z funduszu, nie wystarczyła. NFZ powinien kwalifikować zabiegi wykonywane na toksykologii jako ratujące życie i tak je wyceniać - dodaje Tomasz Leonkiewicz, z-ca dyrektora ds. lecznictwa.

- NFZ zobowiązany jest finansować świadczenia do wysokości umowy zawartej ze szpitalem. Zabiegi ratujące życie traktujemy priorytetowo i finansujemy je w pierwszej kolejności. Możliwość zapłaty za świadczenia ponadlimitowe będzie możliwa tylko w przypadku zwiększenia planu finansowego naszego oddziału - kwituje Karol Ługowski, rzecznik lubelskiego NFZ.

Dzieci lepiej grzybami nie karmić

Rozmowa z dr. Leszkiem Gnypem z toksykologii szpitala im. Jana Bożego
Dziecięca dieta nie powinna zawierać grzybów?
Grzyby zawierają śladowe ilości substancji odżywczych i witamin, są za to ciężkostrawne, bo zawierają chitynę, substancję, z której zbudowane są pancerze skorupiaków i owadów. Zawierają też białka, które nasz organizm trawi oraz takie, których nie trawi wcale.

Czy zaszkodzić mogą też grzyby jadalne?
Tak, bo organizm ciężko je przyswaja. Lepiej więc nie podawać ich dzieciom, które nie skończyły co najmniej 16 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski