Lubelskie: Szpitale oszczędzają na składkach ZUS swoich pracowników

- Chodzi o to, że szefowie placówek medycznych, by uniknąć płacenia składek na ubezpieczenia społeczne od nadgodzin swoich pracowników, podpisywali umowę z firmą zewnętrzną, dla której na umowę-zlecenie pracował ten sam pracownik szpitala - wyjaśnia Maciej Raszewski z lubelskiego ZUS.

W województwie lubelskim sprawdzono pod tym kątem 25 zakładów opieki zdrowotnej. Okazało się, że cztery szpitale z naszego regionu oszczędzały w ten sposób na swoim personelu. Łącznie są winne ZUS milion złotych.

- Zdaniem kierownictwa placówek ochrony zdrowia, zabieg ten oznacza, że z drugiego tytułu do wynagrodzenia pielęgniarki i lekarze nie muszą już mieć odprowadzanych składek. To jednak błędne myślenie. Korzystanie z usług etatowych pracowników w ramach umów- zleceń nie oznacza braku konieczności opłacania składek - wyjaśnia Raszewski. I dodaje, że nieważne z jaką firmą dana osoba ma zawartą umowę, ważne, że usługi wykonuje na rzecz swojego pracodawcy.

W związku z ujawnieniem nieuczciwych praktyk w szpitalach ZUS wydaje decyzje o konieczności zapłacenia długu. - Zaległe składki należy oczywiście zapłacić wraz z odsetkami. Często, mimo pomocy oferowanej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych i rozłożenia zaległości na raty, kwota zaległości staje się dla szpitala trudna do udźwignięcia - wyjaśnia Raszewski.

Winnych brak, a personel zbiera na emerytury
Zapytaliśmy kilka lubelskich szpitali o ten proceder. Wszyscy twierdzili, że systematycznie odprowadzają składki od umów o pracę i od umów-zleceń. - Nas na pewno nie ma na tej liście. Dodatkowe dyżury obstawiamy naszymi lekarzami, którym pozwala na to podpisany kontrakt. Nie jest u nas powszechną praktyką powierzanie tych usług firmom zewnętrznym - wyjaśnia Marta Podgórska, rzeczniczka prasowa SPSK4 przy Jaczewskiego.

- Nie kojarzę, żebyśmy mieli jakiekolwiek zaległości w ZUS - mówi lek. med. Andrzej Ciołko, rzecznik szpitala przy alei Kraśnickiej. - Takie działania i okoliczności nie mają miejsca w szpitalu wojewódzkim im. Jana Bożego - informuje Bartosz Jencz, rzecznik tej placówki.

- Zdarza się, że zabezpieczamy organizację szpitala korzystając z firm zewnętrznych, ale wszystkie składki płacimy na bieżąco - zapewnia kadrowa ze szpitala papieskiego w Zamościu.

Co innego mówi jednak biały personel z Lublina. Pracownicy szpitali podkreślają, że zatrudnianie lekarzy czy pielęgniarek na dodatkowych umowach jest powszechną praktyką. - Ten proceder trwa już od wielu lat. Myślę, że sporo osób jest nieświadomych tego, że szpital nie odprowadza składek. Nie zgadzamy się na to. Tylko w ten sposób pielęgniarki mogą dociułać do i tak biednej emerytury - komentuje sprawę Maria Olszak-Winiarska, szefowa lubelskiego związku pielęgniarek.

- Takie działania to dla szpitala duża oszczędność i to z dwóch względów - tłumaczy anonimowo jeden z lubelskich lekarzy. - Po pierwsze, przy umowach cywilnoprawnych składki ZUS są mniejsze. Chociaż, jak widać, niektóre szpitale nie wywiązują się z tego obowiązku, mimo że powinny dwa razy odprowadzać składki. Po drugie, taki lekarz może pracować raz jako etatowy pracownik szpitala, a drugi raz dla firmy zewnętrznej. To sprawia, że może dyżurować 48 godzin bez odpoczynku w jednym szpitalu - dodaje.

Rośnie liczba osób niezadowolonych z opieki zdrowotnej. Z opublikowanego właśnie przez CBOS sondażu wynika, że niezadowolonych z jakości jej funkcjonowania jest już 74 proc. z nas. To aż o 6 punktów procentowych więcej niż dwa lata temu. CBOS podkreśla, że opinie na temat funkcjonowania opieki zdrowotnej mocno zależą od częstotliwości i sposobu korzystania z niej. Im dłużej ze służby zdrowia nie musimy korzystać, tym przychylniej na nią patrzymy i lepiej ją oceniamy. Bowiem najwięcej zadowolonych (w sumie 23 proc. respondentów) było w grupie, która w ciągu ostatnich sześciu miesięcy nie korzystała z usług medycznych lub robiła to wyłącznie w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Sondaż pokazał, że niezadowolenie idzie też w parze z wysokością wydatków poniesionych na leczenie. Osoby niezadowolone w ciągu ostatnich trzech miesięcy poprzedzających sondaż wydawały na ten cel prawie dwukrotnie więcej niż zadowoleni z jej funkcjonowania (odpowiednio 59 zł i 31 zł na osobę w gospodarstwie domowym). Bardzo źle o jakości służby zdrowia wypowiadali się też respondenci, którzy są niezadowoleni z sytuacji materialnej w swoim domu (aż 91 proc. negatywnych odpowiedzi) czy absolwenci wyższych uczelni (83 proc. negatywnych ocen). 67 proc. badanych pozytywnie oceniło kompetencje lekarzy, tylko dwa proc. mniej (65 proc.) dostępność lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Najgorzej w oczach respondentów wypadła dostępność wizyt u specjalistów (8 proc. ocen pozytywnych). 60 proc. badanych pozytywnie oceniło zaangażowanie lekarzy w swoją pracę.

W 2014 roku jakość funkcjonowania służby zdrowia krytycznie oceniło 68 proc. z nas, pozytywnie 28 proc. W 2010 roku było to odpowiednio 75 proc. i 22 proc., zaś w 2001 roku 64 proc. i 31 proc. Badanie przeprowadzono od 2 do 9 czerwca na próbie 1002 dorosłych Polaków.

Lubelska pielgrzymka do Częstochowy. W upale i w deszczu wędrują na Jasną Górę (ZDJĘCIA)
Morowe Panny: Lublin jak Warszawa, ale tylko w serialu (ZDJĘCIA, WIDEO)
Śmiertelny wypadek w Niedrzwicy Kościelnej. Nie żyje rowerzystka
Włodawa. Ktoś wyrzucił psy do Bugu. Utrzymywały się na konarze drzewa
Miss Chmielaków 2016. Dwanaście kandydatek walczy o koronę (ZDJĘCIA)