Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelszczyzna: nikogo nie obchodzi los niesłyszących

Monika Fajge
archiwum
Od nowego roku jedyna na Lubelszczyźnie poradnia dla dzieci niesłyszących przestanie istnieć. Powód? Brak funduszy. Skutek? Około stu podopiecznych placówki zostanie pozbawionych fachowej opieki, a ich opiekunowie stracą pracę. - Nie pozwolimy zamknąć ośrodka. Jak będzie trzeba, wyjdziemy na ulicę - zapowiadają rodzice niesłyszących dzieci.

Monika Szymanek z Lublina walczyła o tytuł miss niesłyszących

Decyzję o zamknięciu Specjalistycznego Ośrodka Diagnozy i Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży z Wadą Słuchu przy ul. Leszczyńskiego w Lublinie podjął Polski Związek Głuchych. Zapadła pod koniec września, ale rodzice zostali o niej powiadomieni dopiero w ubiegłym tygodniu. - Postawiono nas i nasze pociechy przed faktem dokonanym. Nie pozwolimy się tak traktować. To jedyna placówka w województwie, która przygotowuje niesłyszące dzieci do normalnego życia, uczy migać, czytać z ruchu ust, nawet mówić - mówi Elżbieta Szymanek, której dorosła dziś córka jest wychowanką ośrodka.

"Dzieci niesłyszące otrzymują tu kompleksową rehabilitację. Mają zajęcia z logopedą, psychologiem i pedagogiem. Placówka przez 47 lat radziła sobie ze zmianami gospodarczymi, politycznymi oraz finansowymi. Dlaczego właśnie teraz ma przestać istnieć" - pytają rodzice dzieci z wadami słuchu w piśmie do Polskiego Związku Głuchych. Jeszcze w tym tygodniu mają zamiar spotkać się z zarządem PZG.

Tymczasem szefostwo poradni bezradnie rozkłada ręce. - Nasi pracownicy dostali już wypowiedzenia, pracę straci w sumie dziewięć osób - mówi Anita Riha, kierowniczka placówki. - Jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze - dodaje.

Decyzja PZG jest nieodwołalna. - Fundusze, jakie poradnia dostaje z NFZ-u i PFRON-u, są zbyt małe. Nas nie stać na utrzymanie lubelskiego ośrodka, bo sami funkcjonujemy dzięki dotacjom - wyjaśnia Danuta Stępień, sekretarz PZG. - Klamka zapadła. To tak jak w gospodarstwie domowym, żadna rodzina nie zadłuży się, jeśli nie jest wypłacalna. My też nie możemy, mimo że lubelska poradnia jest jedną z najstarszych w kraju - ucina.

- Staniemy na głowie, by ośrodek wciąż działał. Jego wychowankowie to m.in. studenci i doktoranci lubelskich uczelni. Gdyby nie poradnia, skończyliby pewnie jako bezrobotni , zupełnie nieprzystosowani do "normalnego" życia - tłumaczy Urszula Nadzieja, mama niedosłyszącej Oli, studentki UMCS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski