Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin: Dziewczynka spadła z kucyka. Trwają mediacje

ASK
Lublin: Dziewczynka spadła z kucyka. Trwają mediacje
Lublin: Dziewczynka spadła z kucyka. Trwają mediacje archiwum Polskapresse/zdjęcie ilustracyjne
Tata 7-letniej Wiktorii, która dwa lata temu spadła z konia spłoszonego przez niedopilnowanego psa nie chce, by właściciel zwierzęcia ponosił odpowiedzialność karną. We wtorek rozpoczęła się procedura mediacyjna w tej sprawie.

Do wypadku doszło w maju 2010 roku.

- Z moją 5-letnią wtedy córką bardzo często chodziłem do Lubelskiego Klubu Jeździeckiego - opowiada pan Marek, tata dziewczynki. - Wiktoria uwielbiała konie. Często jeździła na kucyku trzymanym przez któregoś z pracowników klubu.

Tak było i tym razem. Podczas spokojnej jazdy w kółko do konika podbiegł duży pies. Kuc stanął dęba. Dziecko upadło. Jego nóżka została jednak w strzemieniu.

- Wybuchło zamieszanie - relacjonuje tata Wiktorii. - Dziewczyna, która trzymała kuca puściła go a ten pogalopował na łąkę. Ciągnął moją córeczkę. Byłem przerażony. Wyglądało to dramatycznie bo główka córki obijała się o ziemię. Przez moment bałem się, że umrze.

Wiktoria trafiła do szpitala. Tam zdiagnozowano złamanie kości udowej. Przez dwa miesiące 5-latka leżała w gipsie.

- Bardzo się męczyła i bardzo cierpiała - przyznaje pan Marek. - Zawsze będzie odczuwać skutki tego wypadku, bo nóżka złamana została krótsza. Niby to nic, bo córka żyje i to jest najważniejsze, ale dla dziewczynki może to być dużym problemem estetycznym i wiążącym się z wygodą chodzenia.

We wtorek przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód rozpoczął się proces przeciwko 20-letniemu właścicielowi psa. Mężczyzna tłumaczył, że spuścił czworonoga na ścieżce rowerowej obok LKJ. Przeprosił i zdarzenie i poprosił o możliwość porozumienia się z rodzicami dziewczynki. Argumentował, że skazanie go (grozi mu rok pozbawienia wolności) uniemożliwiłoby mu karierę zawodową. 20-latek chce zostać żołnierzem zawodowym.

- Oczywiście zgodziłem się na to - mówi pan Marek. - To straszne co się wydarzyło, ale nie chcę nikomu psuć całego życia.

Mediacje potrwają przez miesiąc. W maju sprawa znów wróci do sądu. Wtedy tata Wiktorii oraz właściciel psa będą musieli powiedzieć, czy porozumieli się i czy doszło do ugody. Jeśli tak się nie stanie ruszy proces.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski