Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin: Głodówka w kościele św. Ducha. „Za prześladowanych, więzionych, bitych”

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
archwium
Mimo zakończenia lipcowych strajków, nastroje w zakładach pracy nadal były nerwowe. Miało to związek m.in. z sierpniowymi wydarzeniami na Wybrzeżu. W ramach solidarności ze strajkującymi tam robotnikami, 26 sierpnia w południe studenci KUL związani z ROPCiO rozpoczęli w kościele św. Ducha w Lublinie głodówkę.

- Początki tej głodówki sięgają maja 1980 roku – wspomina Adam Cichocki, uczestnik głodówki, potem działacz „S”. W latach 90. działał w Porozumieniu Centrum, był wojewodą lubelskim. - Nasze środowisko bardzo zaangażowało się w sprawę uwolnienia działacza chłopskiego z okolic Stalowej Woli, Jana Kozłowskiego. Na przełomie czerwca i lipca 1980 roku spotkałem Kazimierza Świtonia. Zaproponował, abyśmy zorganizowali serię głodówek w intencji uwolnienia Jana Kozłowskiego – opowiada Cichocki.

W sierpniu, kiedy trwały strajki na Wybrzeżu, zapadła decyzja o podjęciu głodówki wyrażającej solidarność z tamtejszymi robotnikami. 26 sierpnia w czasie mszy św. -ówczesny rektor kościoła Świętego Ducha w Lublinie, ksiądz Piotr Tarnowski, ogłosił, że grupa siedmiu studentów KUL-u (oprócz Adama Cichockiego w głodówce brali też udział Wiesław Knitter, Tomasz Mickiewicz, Krzysztof Prokop, Krzysztof Protz, Marek Sowa, Witek Starnawski), wraz z jezuitą, o. Bronisławem Sroką, rozpoczęła post. Odbywał się w intencji „strajkujących robotników Wybrzeża i innych miast Polski, za wszystkich prześladowanych, więzionych, bitych i zabijanych, a szczególności za niewinnie skazanego i więzionego Jana Kozłowskiego i jego rodzinę, za bohaterstwo wśród Polaków, wyzwolenie ich z niewoli, niewiedzy i kłamstwa”.

- Kościół Świętego Ducha był idealny dla tego celu: usytuowany w centrum Lublina, tuż obok ratusza, przy głównym trakcie komunikacyjnym, z wewnętrznym łącznikiem z częścią mieszkalną i przede wszystkim ze zdeterminowanym kapłanem, księdzem Piotrem Tarnowskim. Rozmowa moja i ojca Sroki z księdzem Tarnowskim, którego wcześniej nie znałem, była krótka, rzeczowa. Dotyczyła raczej kwestii technicznych. Uderzyła mnie wtedy naturalność i oczywistość w postępowaniu i reakcjach księdza rektora. Tak jakby czekał na nas – wspomina Cichocki.

Głodówka spotkała się jednak z negatywną reakcją Kurii. Miało to związek z kazaniem kardynała Stefana Wyszyńskiego na Jasnej Górze z 26 sierpnia (relację z niego częściowo zmanipulowały władze), które zostało odebrane jako dystansujące się od strajków, sugerujące potrzebę wyciszenia protestów i powrotu do pracy. Dzień później o. Bronisław Sroka wyjechał z Lublina.

- W nocy 29 sierpnia ojciec Ludwik Wiśniewski (rzecznik protestujących-red.) zwrócił się do nas z prośbą o przerwanie głodówki. Nie było to żądanie, ale odwołanie się do stanowiska i oczekiwań księdza biskupa Bolesława Pylaka – mówi Adam Cichocki.
- Sytuacja była trudna. Było kazanie prymasa, nie wiadomo było też, jak potoczą się wydarzenia w Gdańsku – opowiada o. Ludwik Wiśniewski.

Po dyskusji protestujący opuścili kościół i pojechali do mieszkania jednego z nich. Następnego dnia rano spotkali się z ks. bp Pylakiem. - W rozmowie, która zrobiła na nas wrażenie szczerej, zaznaczył, że nie jest zwolennikiem naszego protestu, ale zostawia nam ostateczną decyzję. Po wyjściu z kurii udaliśmy się do kościoła Świętego Ducha i tam podczas mszy św. oficjalnie zakończyliśmy głodówkę – kończy Adam Cichocki.
Następnego dnia w Gdańsku podpisano porozumienia sierpniowe.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski