Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Lublin – Lublinowi": Otwarcie z debiutami (RECENZJA, ZDJĘCIA)

Andrzej Z. Kowalczyk
„Kaniorowcy” powrócili do Muszli Koncertowej.
„Kaniorowcy” powrócili do Muszli Koncertowej. Krzysztof Kuzko
Po dwuletniej tułaczce po miejscach zastępczych tradycyjne koncerty „Lublin – Lublinowi” Zespołu Pieśni i Tańca „Lublin” im. Wandy Kaniorowej powróciły na swoje miejsce – do Muszli Koncertowej w Ogrodzie Saskim. I już pierwszego dnia okazało się, że widownia największego w naszym mieście amfiteatru jest za mała, by pomieścić wszystkich chętnych; wielu widzów musiało oglądać występy na stojąco.

Te czerwcowe koncerty od lat należą do najważniejszych wydarzeń w artystycznym kalendarzu „Kaniorowców”. Przede wszystkim są jedyną w roku okazją do spotkania z lubelską publicznością wszystkich grup zespołu; od najstarszych do najmłodszych. Ale także dają możliwość zaprezentowania aktualnego potencjału artystycznego oraz podsumowania całorocznej pracy szkoleniowej. A w tym roku miało to znaczenie szczególne. Po ubiegłorocznych obchodach 65-lecia istnienia zespołu doszło do licznych zmian w składach poszczególnych grup, co sprawiło, że w roli debiutantów wystąpili (i jeszcze wystąpią w kolejnych dniach) nie tylko najmłodsi, lecz także tancerki i tancerze z niemałym już doświadczeniem scenicznym.

W gronie tych „doświadczonych debiutantów” znaleźli się wczoraj artyści z grupy „Lubelacy”, stanowiącej bezpośrednie zaplecze grup reprezentacyjnych. Po raz pierwszy w ich wykonaniu zobaczyliśmy ciekawą Suitę kurpiowską oraz efektownego, reprezentacyjnego krakowiaka, tańczonego zazwyczaj przez I Reprezentację. I trzeba rzec, iż były to wykonania na bardzo wysokim poziomie. Tymi dwoma „numerami”, ale także Suitą rzeszowską i tańcami łowickimi oraz podlaskimi „Lubelacy” dowiedli, że są już gotowi do godnego reprezentowania zespołu i występów na najpoważniejszych festiwalach, nie tylko młodzieżowych. Ale najmocniej ów piątkowy koncert zapamiętają zapewne najmłodsze tancerki z grupy „Lubelanki”, które po raz pierwszy wystąpiły na scenie. Wykonana przez nie „Polka z chusteczką”, przygotowana pod kierunkiem Ernesta Szymańskiego, okazała się debiutem bardzo udanym i dobrze wróżącym na przyszłość.

Reżyserka wczorajszego koncertu, Dorota Kanior-Borys bardzo interesująco ułożyła jego program. Rozpoczynając od Suity lubelskiej, poprowadziła – za pośrednictwem tancerzy – publiczność w podróż przez różne regiony Polski, pokazując zróżnicowanie naszego folkloru, by zakończyć barwnym, efektownym krakowiakiem zatańczonym przez wszystkich wykonawców. Znalazła też miejsce na występy dwóch kapel. Pierwsza z nich, młodzieżowa bardzo podobała się w rzeszowskiej piosence „Jechali furmani”, a „Polka Scypana” zasłużyła wręcz na miano ludowego przeboju. Kapela Reprezentacyjna z kolei wyprzedziła… czas, wykonując „Polkę Dziadek”, będącą sygnałem popularnego „Lata z Radiem”, na dzień przed rozpoczęciem astronomicznego lata.

Piątkowy koncert „Lublin – Lublinowi” był dobrym początkiem tegorocznych prezentacji „Kaniorowców” i z pewnością zaostrzył apetyt na dwa kolejne popołudnia z folklorem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski