Lublin: Pan Grzegorz ze Stryjna zatrzymał pijanego kierowcę

W sobotę około godz. 22 pan Grzegorz zatrzymał się na światłach na ul. Wieniawskiej. - Zobaczyłem we wstecznym lusterku nadjeżdżający z dużą prędkością samochód, który nie wyhamowując uderzył w tył mojego peugeota. Wysiadłem i podszedłem do kierowcy alfy romeo. Od razu przyznał się do winy i chciał załagodzić sprawę bez wzywania policji zaproponował, byśmy zjechali na parking w okolice KFC na ul. Lipowej - relacjonuje pan Grzegorz.

Na Lipowej, podczas gdy pan Grzegorz szukał miejsca do parkowania, kierowca alfy zaczął uciekać w kierunku ul. Piłsudskiego. - Zadzwoniłem na policję, informowałem gdzie przemieszcza się sprawca i ruszyłem w pościg. Goniłem go ul. Kunickiego i Nowym Światem. Aż się włosy na głowie jeżyły momentami, gdy patrzyłem na to, co ten kierowca wyprawia na drodze - pisze pokrzywdzony.

Na ul. Wrotkowskiej kierujący alfą romeo omal nie doprowadził do kolejnej kolizji, wymuszając pierwszeństwo na innych uczestnikach ruchu. - Później goniłem go osiedlowymi uliczkami. W pewnej chwili między garażami udało mi się zablokować sprawcę tak, by nie mógł się wycofać. Wtedy on, wysiadł z auta i zaczął uciekać pieszo. Bez zastanowienia ruszyłem za nim. Udało mi się do złapać i powiadomić policję. Dopiero następnego dnia dotarło do mnie jakie niebezpieczeństwo mi groziło. Przecież ten mężczyzna mógł mi zrobić krzywdę - relacjonuje Grzegorz Lipa.

Policjanci zatrzymali kierowcę alfy romeo. - Sprawca kolizji, 36-letni Mariusz O. był pijany. Miał 2 promile alkoholu w organizmie - mówi Janusz Wójtowicz z lubelskiej policji. Mężczyzna trafił na komisariat, gdzie złożył wyjaśnienia po czym został zwolniony do domu. Policja ustaliła, że Mariusz O. nawet nie posiadał prawa jazdy, które zostało mu wcześniej odebrane za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Sprawca się przyznał do winy. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.

Czytaj także: Karol Opoka ujął gwałciciela na ul. Nałkowskich