Lublin: skargi na pasażerów kupujących bilety u kierowców

- Jazda w sobotnie popołudnia, niedziele i święta jest jedną wielką udręką. Prawie na każdym przystanku kierowca musi sprzedawać bilety co najmniej kilku osobom. W przypadku trolejbusu, następny trolejbus musi czekać aż kierowca poprzedniego obsłuży pasażerów kupujących bilety - opowiada Czytelnik.

Podobnych skarg dostaliśmy więcej. Pasażerowie opowiadają, że kierowcy często sprzedają bilety na przystankach, w pobliżu których są kioski.

- Czy Rada Miasta lub inne szacowne gremia nie mogą wprowadzić cen zaporowych na bilety kupowane w pojazdach? Przecież kupno biletu w autobusie powinno być wyjątkiem, a nie regułą, a za to należy dodatkowo zapłacić - uważa Czytelnik.

Problem jest znany Zarządowi Transportu Miejskiego. Jego kierownictwo od dawna próbuje załatwić sprawę przez wprowadzanie obostrzeń. Przepisy o doliczaniu dodatkowych opłat za bilet od kierowcy oraz obowiązek zakupu pakietu biletów nie przeszły. - Nie rozumiemy dlaczego w Lublinie nie mogą obowiązywać uregulowania, które funkcjonują w innych miastach - mówi Justyna Góźdź, rzecznik prasowy ZTM w Lublinie. Częściowo sprawę rozwiążą automaty do sprzedaży biletów ustawione przy przystankach. Do końca roku ma ich stanąć w Lublinie dziesięć.

Oprócz tego od przyszłego roku, każdy pojazd zakupiony na potrzeby komunikacji miejskiej będzie musiał mieć zamontowane takie urządzenie.

Na razie pasażerowie muszą uzbroić się w cierpliwość, bo ZTM nakłada na kierowców obowiązek sprzedaży biletów. - Dla wielu osób to z pewnością duże ułatwienie, ale trzeba przyznać, że powoduje to pewne opóźnienia w kursowaniu naszych pojazdów. Jeśli chodzi o te opóźnienia, to nie da się tego jednoznacznie określić. Może to być kilka, ale i nawet kilkanaście minut na jednym kursie. Wszystko zależy od tego, ile osób kupuje bilet u kierowcy - mówi Weronika Opasiak, rzecznik prasowy MPK Lublin.