Z Krakowskiego Przedmieścia zniknęły już stragany z rękawiczkami, okularami i biżuterią. Pozostało tylko kilka kobiet sprzedających bukiety i orzechy.
Czytaj także: Lublin: Koniec handlu na ulicach
- Straż Miejska chodzi i informuje, że będzie musiała karać mandatami za sprzedaż w niedozwolonym miejscu. A przecież na tym nawet nie można zarobić, bo to wszystko same produkujemy - mówi jedna z nich. - Można było tylko dorobić, żeby jakoś przeżyć. Teraz to pozostało już tylko założyć sznur na szyję - żali się.
Inna kobieta przewiduje, że kiedy Straż Miejska zacznie wlepiać mandaty, skończy się handel. - Nie wiem jak długo musiałybyśmy pracować, żeby zarobić nawet na niski mandat. Nam przecież ledwo na bilet autobusowy wystarcza - tłumaczy. W myśl nowych przepisów, handlowanie byle gdzie jest wykroczeniem. Sprzedawcy z Lublina powinni więc przenieść się na jeden z 16 zorganizowanych w mieście placów targowych. Mieszczą się one przy alejach Tysiąclecia i Unii Lubelskiej, ulicach: Krańcowej, Żelazowej Woli, Braci Wieniawskich, Ruskiej, Pocztowej, Gospodarczej, Wileńskiej, Kresowej, Lubartowskiej (róg Ruskiej), Paderewskiego, Jutrzenki, Kleeberga, Kruczkowskiego (róg Przybylskiego), Nałkowskich. Jeśli sprzedawcy nie dostosują się do przepisów, Straż Miejska może ukarać ich mandatem w wysokości od 20 do 500 zł. W przypadku poważniejszych przewinień sprawa trafi do sądu, który będzie mógł orzec grzywnę do 5 tys. zł i dodatkowo przepadek towaru, którym handlowano nielegalnie. - Na razie prowadzimy kampanię informacyjną - mówi Robert Gogola ze Straży Miejskiej w Lublinie.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?