Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublinianie chcą przyspieszyć drugą dawkę szczepienia. Masowo dzwonią do punktów

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
unsplash.com/zdjęcie ilustracyjne
Czas oczekiwania na drugą dawkę szczepionki zostanie skrócony do 35 dni. Według zapowiedzi takie rozwiązanie ma dotyczyć automatycznie osób, które będą się szczepiły po 17 maja. Osoby po pierwszej dawce, również mogą próbować „na własną rękę” przyspieszyć termin podania drugiej dawki.

- W tej sprawie od kilku dni otrzymujemy sporo zapytań. Wiele osób prosi o przyspieszenie terminu przyjęcia drugiej dawki, czego powodem są m.in. zbliżające się letnie wyjazdy w miejsca niedostępne dla osób niezaszczepionych. Do tej pory odmawialiśmy przesunięcia terminów. Postępujemy według wytycznych zawartych w oficjalnym rozporządzeniu - informuje Alina Pospischil, rzecznik prasowy SPSK4 w Lublinie.

Podobnie spore zainteresowanie jest w punkcie szczepień Luxmed oraz w punkcie szpitala tymczasowego przy ul. Radziwiłłowskiej.

- Postępujemy zgodnie z aktualnymi wytycznymi Ministerstwa Zdrowia, co oznacza, że 17 maja uruchomimy możliwość przyspieszenia terminu drugiej dawki szczepienia. Obecnie jest to możliwe tylko w wyjątkowych sytuacjach np. z powodu pobytu w szpitalu, zabiegu operacyjnego czy wyjazdu do sanatorium - zastrzega Anna Guzowska, rzecznik SPSK1.

Dziennie w punkcie przy ul. Radziwiłłowskiej szczepionych jest 560 osób, zaś w SPSK4 - do 800 osób. - Jest to możliwe dzięki pracy 6 zespołów i 12 lekarzy kwalifikujących do szczepień. Większość szczepionych u nas osób przyjmuje szczepionkę Pfizer. Drugą dawką preparatu AstraZeneca szczepieni są głównie nauczyciele. Do tej pory w punkcie przy ul. Jaczewskiego zostało zaszczepionych 15,7 tys. osób - wylicza Alina Pospischil.

Wyjaśnijmy, że minister Michał Dworczyk ogłosił ostatnio skrócenie odstępu między dawkami szczepionek przeciw COVID-19. Termin przyjęcia drugiej dawki szczepienia ma być wyznaczony 35 dni od pierwszej dawki. Tym samym w przypadku Moderny i Pfizera skrócono ten czas z 42 dni do 35 dni, a w przypadku AstraZeneki - z 84 dni do 35 dni. Według zapowiedzi takie rozwiązanie będzie automatycznie dotyczyło osób, które będą się szczepiły po 17 maja. Dworczyk zaznaczył jednak, że osoby po pierwszej dawce mogą teraz próbować "na własną rękę" przyspieszyć termin podania drugiej dawki, dzwoniąc do punktu szczepień. Zaraz po tych słowach w punktach szczepień rozdzwoniły się telefony. Na te rządowe decyzje skarżą się m.in. przedstawiciele Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, którzy piszą w liście do ministerstwa, że oczekują "zaprzestania działań wprowadzających potężną dezinformację i zamieszanie wśród pacjentów, co uniemożliwia pracę placówek POZ, sprowadzanie ich do roli infolinii, na dodatek bez potwierdzenia dostawy szczepionek".

- W przypadku szczepionki AstraZeneki faktycznie nastąpiło znaczne skrócenie terminu podania drugiej dawki. Dokładnie z 10-12 tygodni do 5 tygodni. Jednak w dalszym ciągu mieści się to w charakterystyce produktu leczniczego, dlatego, że producent szczepionki mówi o terminie podania drugiej dawki od 4 do 12 tygodni - mówi prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS.

Pojawia się pytanie o skuteczność szczepienia w zależności od terminu podania drugiej dawki. - Na ten moment są dwa stanowiska w tej sprawie. Pierwsze doniesienia dotyczą publikacji w prestiżowym czasopiśmie The Lancet. Okazało się, że skuteczność szczepionki w przypadku podania drugiej dawki po 12 tygodniach była na poziomie 84 proc. Natomiast po 6 tygodniach - efektywność wynosiła zaledwie 55 proc. Jest to więc dość znaczna różnica, która pokazuje, że czas podania drugiej dawki ma istotne znaczenie w kształtowaniu się poziomu naszej odpowiedzi immunologicznej. Natomiast przedstawiciel działu kontroli leków z Europejskiej Agencji Leków, dr Cessak wyraził opinię, że po czterech tygodniach odporność jest nawet wyższa niż po upływie 12 tygodni. To są dwa przeciwstawne stanowiska, przy czym nie znalazłam żadnego doniesienia naukowego, które by potwierdziło tę drugą opinię - tłumaczy prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.

W innych krajach europejskich termin podania drugiej dawki preparatu AstraZeneki jest raczej dłuższy niż 5 tygodni, np. w Hiszpanii odstęp wynosi nawet 16 tygodni.

- Przy czym, jak zostało to wyjaśnione, koncepcja skrócenia do 5 tygodni w Polsce została zaakceptowana pod wpływem nacisków społecznych. Na konferencji prasowej minister Dworczyk wyraźnie powiedział, że drugie dawki wszystkich dostępnych w Polsce szczepionek będą podawane 35 dni po podaniu pierwszej. Teraz w jednym z wywiadów powiedział, że te 35 dni to jest minimalny okres i każdy może indywidualnie kontaktować się z punktem szczepień i wydłużyć termin podania drugiej dawki o kilka dni. Myślę, że przy uświadomieniu społeczeństwa o możliwości skorzystania z różnego odstępu między dawkami oraz tego konsekwencjami, danie takiego wyboru chcącym się zaszczepić, byłoby lepszym rozwiązaniem - uważa lubelska wirusolog.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski