Lublinianie skarżą się na opóźnienia przy dostarczaniu korespondencji z sądów i prokuratur

Przypomnijmy. Od 1 stycznia listy wymiaru sprawiedliwości dostarcza Polska Grupa Pocztowa (PGP), która przełamała monopol Poczty Polskiej, wygrywając przetarg na zajmowanie się tymi przesyłkami.

- Przez dwa dni nie mogłam odebrać listu z sądu. Miałam awizo, ale w punkcie odbioru przesyłki nie było. Nikt nie potrafił mi też powiedzieć, gdzie jest - denerwowała się Renata Sokołowska, Czytelniczka Kuriera.

- To jakiś aburd - uważa proszący o anonimowość adwokat z jednej z lubelskich kancelarii. - Kancelarie adwokackie, radcowskie i komornicze z centrum miasta, m.in. z ulicy Peowiaków, Kruczej i Okopowej, mają odbierać awiza w jednym niewielkim punkcie przy ulicy Narutowicza. Na całodobowej poczcie, gdzie działały trzy okienka, tworzyły się 15-minutowe kolejki. Jak mamy być obsługiwani w malutkim sklepiku, gdzie oprócz adresatów przychodzą też zwykli klienci?

Spytaliśmy o to Polską Grupę Pocztową. Prezes PGP nie chciał jednak odnieść się do konkretnego przykładu, wskazanego przez naszego rozmówcę. - Wielkość rejonu spełnia ściśle określone przez zleceniodawcę wymogi, a obsługa korespondencji prowadzona jest w sposób prawidłowy - stwierdził zamiast odpowiedzieć na pytanie Leszek Żebrowski, prezes zarządu Polska Grupa Pocztowa SA.

Czekanie na listonosza
Lublinianie skarżą się też na niewłaściwą pracę doręczycieli listów. Denerwują się, że zjawiają się za rzadko, tylko raz na kilka dni.

- Przynoszą wtedy zbyt dużo listów, przez co mamy problemy z odpowiadaniem na nie we właściwym terminie - twierdzi Stanisław Estraich, dziekan Okręgowej Izby Adwokackiej w Lublinie.

- Doręczyciel powiedział mi, że pracuje tylko dwa razy w tygodniu, dlatego listy odkłada, zamiast przynosić od razu. To irytujące - dodaje Marcin Pasieczek, Czytelnik z Czubów.

PGP nie chce ujawnić, ilu dostarczycieli pracuje w Lublinie. Informuje jedynie, że łącznie z partnerami PGP "dysponuje siecią 8 tysięcy pracowników odpowiedzialnych za proces doręczania korespondencji sądowej". Nie podaje jednak ilu z nich pracuje w punktach awizacji, a ilu roznosi przesyłki. Danych takich nie ukrywa natomiast Poczta Polska.

- Na terenie Lublina i powiatu pracuje ponad 300 listonoszy, natomiast na terenie województwa lubelskiego naszych klientów obsługuje prawie 1500 listonoszy - mówi Żaneta Czyżniewska z biura prasowego Poczty Polskiej SA.

PGP nie informuje też, ile razy w tygodniu pracują jej doręczyciele.

- Naszym celem jest doręczanie listów, a nie pozostawianie awizo. Stawiamy na wzrost efektywności dostarczanej korespondencji. Konieczność odbioru korespondencji pocztowej w punkcie będzie dla naszych klientów ostatecznością, a nie normą - twierdzi Żebrowski. - Ponadto nasi przedstawiciele są lepiej premiowani za skutecznie doręczoną korespondencję niż pozostawione awizo. Nie otrzymują wynagrodzenia za sam fakt pojawienia się w pracy, lecz za rzetelnie wykonaną pracę, ilość doręczonych przesyłek oraz wysoką jakość świadczonej usługi.

Nowy przetarg?
Minister sprawiedliwości Marek Biernacki zapowiedział przeprowadzenie kontroli nowego systemu doręczania przesyłek sądowych. Zajmie się nią Urząd Komunikacji Elektronicznej. Jeśli problem się potwierdzi, możliwe będzie rozpisanie nowego przetargu.