LUK Politechnika Lublin przed szansą na czwarte z rzędu ligowe zwycięstwo

Lublinianie staną przed szansą na czwarte kolejne ligowe zwycięstwo Po porażkach na inaugurację u siebie APP Krispolem Września i w wyjazdowym starciu ze Stalą Nysa, potem odnieśli trzy efektowne triumfy. Pierwszoligowe rozgrywki są w tym sezonie niezwykle wyrównane i ciężko wskazać faworyta sobotniej konfrontacji. Na pewno jednak nie będzie brakowało emocji.

- Od początku sezonu prezentujemy niezłą siatkówkę, a to przekłada się na wyniki, które są najważniejsze. Nie pozostaje nam nic innego, jak już teraz skupić się na kolejnym rywalu i ponownie wyjść na boisko po zwycięstwo. Na pewno patrzymy optymistycznie w przyszłość - mówi Maciej Kołodziejczyk, szkoleniowiec lubelskiego beniaminka.

Ekipa ze stolicy Dolnego Śląska zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli ligowej, mając na koncie cztery zwycięstwa i jedną porażkę (11 pkt). Tuż za nimi plasuje się LUK Politechnika z jednym oczkiem mniej. Liderem jest natomiast Stal Nysa z kompletem pięciu wygranych (15 pkt). Wygrany w pojedynku LUK Politechnika-Gwardia wskoczy więc na pozycję wicelidera Krispol 1. Ligi.

Gwardia w ostatniej kolejce pokonała u siebie Zaksę Strzelce Opolskie (3:1), a lublinianie w Siedlcach KPS (3:0). - W niedzielę świętowaliśmy wygrany mecz, ale od poniedziałku zaczęliśmy przygotowania do spotkania z LUK Politechniką. W piątek wyjeżdżamy już do Lublina. Mamy mało czasu na regenerację i ważny jest teraz odpoczynek między treningami - podkreśla Łukasz Lubaczewski, przyjmujący Gwardii.

Lubelski zespół będzie musiał zwrócić szczególną uwagę na duet wrocławskich przyjmujących Krzysztofa Gibka i Łukasza Lubaczewskiego oraz Marcela Gromadowskiego, atakującego Gwardzistów. Wymieniona trójka w ostatnim meczu z Zaksą zdobyła w sumie 54 punkty dla swojej ekipy.

KFC Gwardia Wrocław rośnie z tygodnia na tydzień. Ostatnio powiększył się gwardyjski team, bowiem dołączył do niego Paweł Siezieniewski. Były reprezentant Polski będzie pełnił funkcję dyrektora sportowego klubu.