Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Walawender został nowym rozgrywającym Avii Świdnik

Krzysztof Szuptarski
Siatkarski zespół Polskiego Cukru MKS Avia Świdnik mają nowego rozgrywającego. Został nim 24-letni Łukasz Walawender. Świdnicki klub z powodów zdrowotnych rozwiązał bowiem kontrakt za porozumieniem stron z Michałem Tomczakiem.

Nowy rozgrywający ma na swoim koncie grę między innymi w PlusLidze, a nawet epizod w Lidze Mistrzów. Łukasz Walawender jest wychowankiem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, a występował także w Transferze Bydgoszcz, Orle Międzyrzec oraz ZAKSIE Strzelce Opolskie.

– Była to najlepsza oferta ze wszystkich, które dostałem. Spodobał mi się skład personalny drużyny oraz to, że będę mógł trenować pod okiem trenera Chwastyniaka. O klubie słyszałem same dobre rzeczy, miałem też okazję grać przeciwko Avii podczas turnieju półfinałowego. Atmosfera, która panowała na trybunach, zrobiła na mnie ogromne wrażenie i był to także jeden z aspektów, który zdecydował o tym, że chciałem dołączyć do Avii – mówi Łukasz Walawender.

– Można powiedzieć, że to ciągle młody i perspektywiczny zawodnik, mimo że ma 24 lata. Jest to też doświadczony siatkarz, z przeszłością plusligową, bo nie tylko trenował z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, ale także tam grał. Słyszałem o nim same pozytywne opinie i to się potwierdza. Oczywiście ma pewne braki wynikające z długiej przerwy między rozgrywkami. Dołączył do nas, gdy my już byliśmy po miesiącu treningów, więc potrzebuje trochę czasu, by zniwelować te różnice dzielące go zresztą składu. Będzie fajnym wsparciem dla Wiktora Nowaka. Myślę, że na tej pozycji będzie ciekawa rywalizacja. Są zupełnie innymi zawodnikami i dzięki temu będziemy mogli próbować różnych wariantów, którymi chcemy zaskakiwać przeciwników – dodaje trener Witold Chwastyniak.

Żółto-niebiescy w miniony weekend rywalizowali na turnieju w Siedlcach, przegrywając dwa spotkania. W pierwszym Lechia Tomaszów Mazowiecki wygrała ze świdniczanami 3:0 (25:21, 25:18, 25:14). Natomiast w drugim starciu lepszy od Avii okazał się BAS Białystok, pokonując team z lotniczego miasta 3:0 (25:21 25:23 25:18). – Turniej w Siedlcach, patrząc na suchy wynik, mógłby się wydawać niepotrzebny, a było zupełnie inaczej. Skupiliśmy się na ograniu i zgraniu Łukasza Walawendera. Brak tego zgrania był widoczny. Poniosły go też troszkę emocje. Dlatego ten pierwszy mecz z Lechią przegraliśmy do zera. Mniej więcej do 15 punktu graliśmy równo, ale jeszcze uciekają nam końcówki. To samo było z BAS-em, gdzie w pierwszym secie prowadziliśmy nawet 14:9. Dopadli nam Marcina Kurka, ale nie chciałem i nie miałem powodów, by go zdejmować. Chłopaki muszą się nauczyć grać z tym, przełamywać się i bronić. W lidze będzie dużo trudniej, tam rywal będzie chciał wykorzystać każdą naszą słabość. Po to są sparingi, żeby przeanalizować różne warianty. W Siedlcach graliśmy jedną szóstką w piątek, a drugą w sobotę, praktycznie bez zmian. Chciałem zobaczyć, jak chłopaki wyglądają w pełnym wymiarze. Wiele im jeszcze brakuje, ale myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku – podkreśla szkoleniowiec Polskiego Cukru MKS Avia Świdnik.

W piątek świdniczanie rozpoczną zmagania w kolejnym turnieju, który tym razem odbędzie się w Tomaszowie Mazowieckim. Rywalem Avii w półfinałowym starciu, które zaplanowano 4 września o godz. 19, będzie BAS Białystok. W drugiej parze zmierzą się zaś Lechia Tomaszów Mazowiecki i BAS Białystok. W sobotę przegrani z tych par zagrają o trzecie miejsce (godz. 12), natomiast wygrani o godz. 14 zmierzą się o triumf w całej imprezie. – Turniej w Tomaszowie powinien wyglądać już dużo lepiej. Memoriał w Świdniku pokaże zaś, jak wyglądamy na chwilę przed ligą i wówczas dopiero będzie można realnie ocenić naszą formę. Absolutnie nie zgadzam się z takimi opiniami, że każdy pierwszoligowiec jest na tym samym etapie przygotowań. Jedni zaczęli wcześniej, inni później, każdy ma inny cykl. Są tacy, co schodzą już z obciążeń, są też tacy, którzy jeszcze w nich są. Każdy trener ma swój pomysł na to i sprawdzony sposób. Ja nie będę oczywiście krytykował innych trenerów, skupiam na tym, co ja robię. Wiem na jakim etapie jesteśmy my, jak zawodnicy powinni w tej chwili wyglądać i to mi się wszystko potwierdza. Tej świeżości jeszcze nie mamy. Niektórzy już to mają, ale kompletnie się tym nie przejmuję, bo ta świeżość ma przyjść na ligę, a nie na turnieje. Chłopaki się trochę denerwują, że nie mają jeszcze dynamiki, ale spokojnie, jeszcze na to nie pora. Do ligi zostały trzy tygodnie i to jest nasz cel, a nie sparingowe turnieje – kończy Witold Chwastyniak.

ZOBACZ TAKŻE:

Pszczółka Start Lublin - Polski Cukier Toruń 82:73. Zobacz z...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski