RAF, który skądinąd ma ten sam skrót co niemieckie ugrupowanie terrorystyczne - Frakcja Armii Czerwonej i siły powietrzne Wielkiej Brytanii, gromadzi co roku kilka tysięcy osób. I to bez PR-u. Może dlatego, że przychodzą, jak to fani rocka, dopiero po zmroku, lubartowski festiwal mógłby wygrać plebiscyt na najsłabiej rozreklamowaną imprezę w regionie. Tymczasem coroczna pograjka obok pałacu Sanguszków żyje i to całkiem żwawo od pięciu lat.
Co ciekawe, doskonale wiedzą o niej zespoły z Kielc, Krosna, czy Warszawy, które przysłały w tym roku swoje zgłoszenia. - To nasz pierwszy przegląd, chociaż istniejemy już od jakiegoś czasu i kończymy właśnie nagrywać płytę. Usłyszałem od kolegi, że tu jest fajnie i przyjechaliśmy - tłumaczy Przemysław Stachura, lider kieleckiego zespołu Strefa Ciszy, który wygrał V edycję RAF.
Oczywiście nie jest doskonale. Ale chociaż akustyk powinien spędzić tydzień w kozie za naprzemienne "bzzz" i "wrrr", które nękały muzyków jak najczarniejsza zmora, to rozpiętość muzyczna jest szeroka jak mało gdzie. Lubelska Czarna Mamba zaprezentowała reggae, a demoniczna młodzież z Krosna - nietypowy gotycki metal, z niskim, rockowym żeńskim wokalem na czele. W międzyczasie można było posłuchać w zasadzie wszystkich odmian muzyki, przy których używa się gitary.
Lubartowska publiczność była natychmiast zakochana w swoim zespole In Brief, który zajął drugie miejsce. Jego najstarszy członek ma niewiele ponad dwadzieścia lat, a wokalistka jest aktualnie w klasie maturalnej. Nie ma to jednak większego znaczenia, skoro na scenie ma energię jak po zgrzewce redbuli, a krzyczy jak mały potwór. - Na co dzień wykonuję poezję śpiewaną. Szczególnie bliska jest mi twórczość Agaty Budzyńskiej - wyznała Justyna Wójcik z In Brief.
Trzecie miejsce zajęła lubelska Sekta Denta - zespół szczególnie ciekawy, bo bardzo oryginalny. Do wyobraźni przemawia już sam fakt, że występują zarówno na slamach poetyckich, jak i obok growlingujących nastolatków. Ich muzyka to unikatowe połączenie poezji, jazzu, rocka progresywnego i kilku innych gatunków. - Jesteśmy otwarci na muzykę w każdej postaci. Nigdy sobie niczego nie narzucamy, że mamy grać tak i tak. Wiele naszych kawałków to improwizacje - opowiada Łukasz Prokop z Sekty Dentej.
In Brief będzie miało szansę nagrać swój materiał w profesjonalnym studiu. Nagrody pieniężne nie były wprawdzie oszałamiające - 1000 oraz dwa razy 500 złotych - ale dla początkującej kapeli to już kwoty odczuwalne. - Za ten tysiąc skończymy nagrywać płytę. Nie musimy go wyjmować z kieszeni - mówi Przemysław Stachura ze Strefy Ciszy.
Sami lubartowianie wiedzą, czego trzeba, żeby ich festiwal się porządniej rozkręcił - na jeden dzień zrezygnować z ciszy nocnej. Bo co to za rock, co się kończy o tej porze, co szkolna dyskoteka, czyli o dziesiątej.
Gwiazdy wieczoru, czyli zeszłoroczny laureat - Acute Mind, Kumka Olik oraz Brown grali po dwadzieścia minut, aby nie przekroczyć magicznego dead-line’u. - Szkoda, bo ta impreza jest naprawdę super i ma potencjał. Ale jechanie w tę i z powrotem było trochę bez sensu - sądzi jeden z twórców.
V Rock Alert Festiwal, sobota, 5 września, plac przy boisku Lewartu, Lubartów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?