"Mamy teraz prawdziwą jedynkę" - opinie po meczu koszykarek AZS UMCS Lublin z włoskim Schio

Lubelskim akademiczkom nie udało się zrewanżować Włoszkom za porażkę w Schio 50:70. Ale w środowym spotkaniu udany debiut w AZS UMCS zaliczyła Veronica Burton. - Miała z nami tylko jeden trening, a zagrała, jak liderka. Dała energię naszej drużynie – chwali nową koleżankę Elin Gustavsson. - Rywalki zebrały aż 20 piłek w ataku i to nas zgubiło. Najważniejsze jednak, że w tym meczu byliśmy prawdziwą drużyną – podkreśla Szwedka.

Z występu amerykańskiej rozgrywającej zadowolony był również trener akademiczek, Krzysztof Szewczyk. - Gratuluję dziewczynom, ponieważ w osłabionym składzie walczyły do samego końca. W naszej grze bardzo dużo zmieniła Burton. To jest jedynka, której ten zespół potrzebował. Nie forsuje gry pod siebie, patrzy na koleżanki, pomaga w defensywie, jest komunikatywna. Tego było nam potrzeba – twierdzi szkoleniowiec.

Do połowy drugiej kwarty na prowadzeniu był zespół z Lublina. W trzeciej kwarcie wyraźną przewagę uzyskały Włoszki, ale w ostatnich minutach AZS odrobił straty i był bliski uratowania zwycięstwa.

- Wiemy, że Lublin w ostatnim czasie miał duże problemy ze zmianami zawodniczek. Potrzebują pewnie czasu, żeby odbudować zespół. Cieszę się, że wyjeżdżamy ze zwycięstwem, mimo że zagraliśmy bardzo źle. Mamy swoje problemy z kontuzjami, jesteśmy po długiej podróży, ale nie możemy się tym tłumaczyć, ponieważ dysponujemy solidnym zespołem. W czwartej kwarcie pudłowaliśmy z otwartych pozycji – ocenia Georgios Dikaioulakos, trener koszykarek z Schio.

Lubelski zespół przegrał po raz ósmy w Eurolidze. Trener Szewczyk z optymizmem jednak patrzy w przyszłość. - Jeżeli będziemy grali w ten sposób, to będziemy mogli wygrać z każdym. Zmiana na jedynce z Heal na Burton bardzo dużo pomoże. Mamy teraz prawdziwą jedynkę. Veronica jest po jednym treningu i mam nadzieję, że z każdym dniem będzie coraz lepiej – uważa szkoleniowiec.