Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Dołęga: - Denerwowałem się bardziej od kibiców

Kamil Balcerek
Łukowianin Marcin Dołęga zdobył trzecie złoto MŚ w karierze
Łukowianin Marcin Dołęga zdobył trzecie złoto MŚ w karierze Karol Wiśniewski
- Denerwowałem się na mistrzostwach w Antalyi, w końcu broniłem tytułu mistrza świata. Jeśli dobrze pamiętam, tylko dwóm zawodnikom udało się powtórzyć sukces z poprzednich mistrzostw. A emocje rzeczywiście były - z Marcinem Dołęgą, tegorocznym mistrzem świata w podnoszeniu ciężarów w kat. 105 kg, rozmawia Kamil Balcerek.

Obronił Pan tytuł mistrza świata w wadze 105 kg. Nie było jednak łatwo, a rywalizacja w Pańskiej kategorii była bardzo zacięta. Przysporzył Pan sporo nerwów swoim kibicom...
Kibicom? Ja denerwowałem się jeszcze bardziej, w końcu broniłem tytułu mistrza świata. Jeśli dobrze pamiętam, tylko dwóm zawodnikom udało się powtórzyć sukces z poprzednich mistrzostw. A emocje rzeczywiście były, ale to fajnie.

W ostatniej próbie podrzutu, gdy był Pan już pewny złotego medalu, zaatakował Pan rekord świata. To było zagranie pod publiczkę?
Możliwe, że tak (śmiech). Nie byłem przygotowany na ciężar, ale podrzut mi szedł, więc postanowiłem zaatakować. Co miałem zrobić, zrezygnować? Zachowałem się jak mistrz, było przy tym trochę śmiechu.

Na olimpiadzie w Pekinie przegrał Pan brązowy medal wagą ciała. Tym razem był Pan lżejszy od Rosjanina i to Pan zgarnął złoto...
Jakaś mała przyjemność jest, że tak się stało. Medalu olimpijskiego mi to jednak nie zwróci.

Na mistrzostwach w Turcji męska kadra Polski zdobyła dwa złota i zbliżyła się do tego, aby na IO pojechało sześciu reprezentantów Polski. Myśli Pan, że to otworzy drogę do Londynu dla Pańskiego brata - Roberta?
W kadrze jest ostra walka, jest sporo perspektywicznych, młodych zawodników. Nikogo nie należy jednak skreślać. Jeśli mu zdrowie pozwoli, to na pewno powalczy o miejsce na IO.

Do tej pory był Pan znany z dobrego rwania, na MŚ pokazał Pan klasę w pod-rzucie. Skąd taka zmiana?
Dwa miesiące przed mistrzostwami wkradł się błąd do mojej techniki. Próbowałem poprawić coś, ale nie było na to już czasu. Poprawiłem się na niższych ciężarach, ale na wyższych cały czas było źle. W podrzucie czułem się natomiast dobrze.

Wynik 415 kg w dwuboju Pana satysfakcjonuje?
Na mistrzostwach nie patrzy się na wynik. To tablica wyników i rywale pokazują, na co kogo stać. 415 kg po raz kolejny zapewniły tytuł mistrza świata, więc wynik jest zadowalający.

Zdobył Pan tytuł mistrzowski, więc czas na odpoczynek. Zawita Pan do rodzinnego Łukowa?
Dostałem zaproszenie od burmistrza i we wtorek przyjadę do Łukowa. Jak tylko mogę, to zawsze staram się znaleźć odrobinę czasu i odwiedzić rodzinne miasto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski