Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin L., były oficer lubelskiej policji oskarżony o handel bronią i narkotykami

Marcin Koziestański
archiwum
W CBŚP Marcin L. walczył z bandytami. Na emeryturze został przestępcą. Prokuratorzy właśnie zarzucili 51-latkowi kierowanie oddziałem gangu mokotowskiego

- Wysłaliśmy właśnie do sądu akt oskarżenia przeciwko szefowi lubelskich struktur gangu mokotowskiego - Marcinowi L. - informuje Maciej Florkiewicz, naczelnik Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.

W latach 90. Marcin L. walczył z gangsterami. Był oficerem Centralnego Biura Śledczego Policji w Lublinie. Zajmował się zorganizowaną przestępczością. Przez kilkanaście lat rozpracowywał gangi i jako tajny agent przenikał do mafijnego świata. By go nie zdemaskowano bratał się z bandytami. Gdy przeszedł na emeryturę, zdobyte w policji doświadczenie, przekuł na swoją korzyść. W 2005 roku Marcin L. zauważył bowiem, że w lubelskim światku przestępczym pojawiła się spora luka.

Razem ze Sławomirem P. ps. Piecia były policjant zajął się „ochroną” domów publicznych w Lublinie. Jego praca polegała na ściąganiu haraczy od właścicieli domów schadzek.

Jak pisały później lubelskie gazety, cztery agencje towarzyskie musiały płacić gangowi Marcina L. po 2-3 tysiące złotych miesięcznie. Po kilkunastu miesiącach działania, gang w grudniu 2006 r. został rozbity, a Marcin L. na kilka lat trafił za kratki.

Po wyjściu na wolność połączył siły z Januszem P. ps. Jacek. To dzięki jego wsparciu, były oficer CBŚP został rezydentem gangu mokotowskiego w Lublinie. Szef lubelskich struktur i jego ludzie zajęli się handlem bronią i narkotykami.

W kwietniu 2016 r. byli koledzy Marcina L. z CBŚP, we współpracy z innymi służbami, przygotowali na niego zasadzkę.

- Mundurowi z policji w Lublinie oraz Straży Granicznej w Chełmie wprowadzili swoich funkcjonariuszy do gangu kierowanego przez Marcina L. Mieli działać pod przykryciem - wyjaśnia Florkiewicz.

Policjanci i strażnicy zbierali dowody na członków gangu, m.in. robili im zdjęcia i nagrywali ich rozmowy. Do akcji przeciwko mafiosom wkroczyli też agenci CBŚP, którzy udawali przestępców zainteresowanych kupnem broni i narkotyków. W ten sposób doszło do kontrolowanego zakupu nielegalnych materiałów.

Prowokacja się udała. Marcin L. i jego wspólnicy w kwietniu ub. r. wpadli w zastawione na nich sidła i zostali tymczasowo aresztowani.

- Na skutek tych działań zabezpieczono m.in. 4 pistolety, pistolet gazowy, dubeltówkę, 2 karabiny mauser, pistolet maszynowy, pistolet maszynowy skorpion, a także plastyczny materiał wybuchowy o łącznej wadze 864 gramy oraz ponad 600 naboi różnego rodzaju i kalibru - precyzuje naczelnik prokuratury.

Śledczy zajęli ponadto znaczne ilości środków odurzających i substancji psychotropowych, m.in. prawie 100 gram kokainy oraz ponad 7 kg amfetaminy. - Marcin L. został oskarżony o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, handel bronią i amunicją oraz znacznymi ilościami środków odurzających i substancji psychotropowych - precyzuje Florkiewicz.

Razem z szefem gangu na ławie oskarżonych zasiądzie jeszcze siedmiu mężczyzn: Janusz P., Paweł K., Krzysztof N., Jarosław O., Michał P., Jarosław S. i Grzegorz Ś. - Wszyscy usłyszeli zarzuty związane z udziałem w grupie przestępczej, handlem bronią i narkotykami, a także praniem brudnych pieniędzy - dodaje naczelnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski