Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne: Mały finał festiwalu (PROGRAM, ZDJĘCIA)

Andrzej Z. Kowalczyk
Wyjątkowo bogaty i różnorodny był program wczorajszego koncertu XXVII Międzynarodowych Spotkań Folklorystycznych. Do trzech zespołów, których występy były zaplanowane na ten dzień, dołączyła trójka, która miała wystąpić w odwołanym, piątkowym koncercie. Gorętsze niż zwykle było także przyjęcie wykonawców przez publiczność. A to wszystko sprawiło, iż w sobotni wieczór mieliśmy swego rodzaju mały finał lubelskiego festiwalu.

Owo wspomniane gorące przyjęcie odczuła z pewnością Grupo Folklorico de Mexico Alianza. Artyści z Meksyku - po tragedii, jaka ich spotkała - mieli pełne prawo wycofać się z festiwalu i nikt nie miałby do nich o to żadnej pretensji. Zdecydowali się jednak wystąpić. I dobrze się stało, że wystąpili. Nie tylko dlatego, iż mogli choć na krótko oderwać się od towarzyszącego im smutku, lecz także dlatego, że po prostu żal byłoby nie zobaczyć ich występu. W ubiegłym roku widzieliśmy młodych Gruzinów w tańcu z szablami, Meksykanie zaś zatańczyli z maczetami i było to nie mniej efektowne. A w tańcu z okolic Guadalajary urocze senhority urzekały lekkością i wdziękiem, przywodząc na myśl barwne motyle unoszące się nad estradą. Nic dziwnego, że publiczność długo nie chciała wypuścić meksykańskich tancerzy ze sceny.

Na przyjęcie nie mogli też narzekać artyści z ukraińskiego zespołu "Czeremosz". Podczas ich występu publiczność nie tylko gorąco oklaskiwała stosunkowo mało u nas znane tańce bojkowskie i zakarpackie, lecz w pewnym momencie przyłączyła się do śpiewu. Ale czy mogło być inaczej, gdy solistka zespołu wykonała - po polsku i to czystą polszczyzną - "Hej, sokoły"? Polacy uchodzą - zapewne nie bez podstaw - za nację mało rozśpiewaną, ale przy takich okazjach stają na wysokości zadania.
Jak zawsze bardzo efektownie zaprezentowali się Rosjanie, a z zainteresowaniem patrzyło się również na występy Macedończyków i Litwinów. Ale mnie szczególnie przypadł do gustu program zespołu "Clog America". Już pierwsze wejście Amerykanów, kiedy zaśpiewali i zatańczyli "Rawhide", podrywało na równe nogi. A kiedy wykonali "Ghost Riders on the Sky" poczułem się jak w scenie z filmu "Blues Brothers 2000". Tym bardziej, że właśnie w tym momencie dały się słyszeć odgłosy odległej burzy. Trudno było powstrzymać się przed zerkaniem na zachmurzone niebo w poszukiwaniu duchów jeźdźców, o których śpiewali artyści z Salt Lake City. A to jeszcze nie wszystko, bowiem w kolejnym wejściu Amerykanie zaprezentowali swoją specjalność, czyli mistrzowskie stepowanie, którego próbkę dali już pierwszego dnia. Jedno tylko wywoływało zdumienie - skąd w repertuarze zespołu z Utah wziął się wojenny taniec… polinezyjski. Ale w końcu, czy to ważne, jeśli tancerz dokonywał istnych cudów z płonącymi pochodniami? A im więcej egzotyki, tym ciekawiej.
Można tylko żałować, że tegoroczne Spotkania nieuchronnie zbliżają się do końca.

PROGRAM NA DZIŚ
NIEDZIELA - 15 lipca
Godz. 15.30 - Nałęczów - Kocaeli Armelit (Turcja), Czeremosz (Ukraina)
Godz. 18.00 - scena festiwalowa - Koncert Galowy - Zakończenie XXVII MSF

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski