– Chciałyśmy się odegrać rywalkom wysokim zwycięstwem za poprzednią porażkę w Koszalinie i udowodnić, że wtedy był to tylko wypadek przy pracy. Trochę bolesny, gdyż straciłyśmy wówczas tezy punkty. Cieszę się, że mój zespół pokazał, że jesteśmy lepszą drużyną. Od początku narzuciłyśmy swój styl gry i swoją piłkę ręczną. W defensywie dziewczyny mocno harowały, a do tego swoje dołożyły bramkarki – podkreśla Daria Szynkaruk, kapitan MKS FunFloor.
Sobotnia konfrontacja rozpoczęła się znakomicie dla lublinianek, które po golu obrotowej, Aleksandry Olek prowadziły w 5. minucie 5:1. Szybko na boiskowe wydarzenia zareagował szkoleniowiec przyjezdnych, Krzysztof Przybylski, prosząc o przerwę na żądanie.
Niewiele to pomogło, bowiem po powrocie na boisko dwukrotnie trafiły turecka skrzydłowa, Beyza Turkoglu i Magda Balsam, a raz Magda Więckowska. I zrobiło się 10:1 dla 22-krotnych mistrzyń Polski. Koszaliński trener w 10. minucie zmuszony był więc po raz drugi wezwać swoje zawodniczki do siebie.
Po trzynastu minutach bez gola, Anna Mączka znalazła w końcu sposób na lubelską golkiperkę (2:11). Po kwadransie gry, MKS miał już jednak zaliczkę jedenastu trafień (13:2), podobnie jak w 20. minucie (15:4). Od tego momentu rywalki zanotowały trzy trafienia z rzędu (7:15) i tym razem to trenerka Edyta Majdzińska poprosiła o czas.
Chwilę potem było już 17:7 dla biało-zielonych. Na pięć minut przed zakończeniem premierowej odsłony, po dwóch kolejnych bramkach Patrycji Nogi, wszystko wróciło do "normy" (20:9). Ostatecznie zespoły zeszły na przerwę przy wyniku 22:11 dla gospodyń. Rezultat pierwszej połowy przypieczętowała Joanna Andruszak.
Drużyna z Koszalina dobrze rozpoczęła drugą odsłonę, zmniejszając w 34. minucie straty do dziewięciu goli (14:23). Pięć minut później było już "tylko" 26:19 dla MKS-u, gdy swojego kolejnego gola rzuciła Karolina Szajek.
Wicemistrzynie kraju podkręciły tempo i w 43. minucie były ponownie na plus dziesięć (29:19). Na cztery minuty przed końcem starcia, gdy trafiła Dominika Więckowska, MKS wygrywał 33:22, aby zakończyć pojedynek pewnym triumfem 35:23.
Team Edyty Majdzińskiej po tym zwycięstwie powiększył prowadzenie nad trzecim KPR Gminy Kobierzyce do pięciu oczek. "Kobierki" niespodziewanie przegrały bowiem w sobotę we własnej hali z Piotrcovią Piotrków Trybunalski 27:29.
Kolejny mecz lublinianki zagrają w środę, 27 marca właśnie w Kobierzycach. Potyczka rozpocznie się o godz. 20.30.
MKS FunFloor Lublin – Młyny Stoisław Koszalin 35:23 (22:11)
MKS: Wdowiak, Gawlik – Szynkaruk 7, Balsam 6, Turkoglu 4, Olek 4, M. Więckowska 3, Tomczyk 3, Andruszak 2, Noga 2, Posavec 2, Achruk 1, D. Więckowska 1, Kovarova, Masna, Roszak. Kary: 4 min. Trener: Edyta Majdzińska
Młyny: Flilończuk – Mączka 5, Rycharska 5, Szajek 4, Haric 3, Zaleśny 3, Kubisova 2, Żmijewska 1, Choromańska, Jura, Koper, Nowicka, Szynkaruk, Urbaniak. Kary: 6 min. Trener: Krzysztof Przybylski
Sędziowali: Miłosz Lubecki (Ustrzyki Dolne) i Mateusz Pieczonka (Krosno)
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?