Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motor Lublin pokonał Orlęta Radzyń Podlaski 4:0 i wciąż jest liderem trzeciej ligi

PUKUS
W meczu otwierającym 14. kolejkę trzeciej ligi lubelsko-podkarpackiej, Motor Lublin pokonał przed własną publicznością Orlęta Radzyń Podlaski 4:0. Lublinianie wciąż są na pierwszym miejscu w tabeli. Warto dodać, że podopieczni Dominika Nowaka wygrali w tym sezonie wszystkie potyczki (osiem) na Arenie Lublin. 24 października (godz. 13), Motor zagra na wyjeździe z beniaminkiem Polonią Przemyśl.

Faworytem piątkowej rywalizacji był lider trzecioligowej tabeli, czyli Motor. Jednak Dominik Nowak, trener żółto-biało-niebieskich przed meczem zapowiadał, że o kolejne trzy punkty, może być bardzo ciężko. Szkoleniowiec Motoru był na ostatnim meczu Orląt, które w Radzyniu Podlaskim pokonały faworyzowaną Resovię 1:0, więc z pewnością wiedział, co mówi. W ekipie gospodarzy zabrakło kontuzjowanego Michała Palucha, a spotkanie na ławce rezerwowych rozpoczęli narzekający ostatnio na urazy Kamil Stachyra i Filip Drozd. Z kolei, w ekipie gości za kartki musiał pauzować Rafał Borusiuk, którego zastąpił Arkadiusz Kot.

Pierwsze minuty spotkania to walka w środku pola. Sytuacji do zdobycia goli nie było. Następnie mecz się troszkę ożywił, ponieważ goście nie zamierzali tylko bronić dostępu do swojej bramki. W 19 min na uderzenie z dystansu zdecydował się Konrad Król, ale Krzysztof Żukowski pewnie chwycił piłkę. Lublinianie mieli optyczną przewagę, ale nic z niej nie wynikało. A Orlęta wciąż szukały swojej szansy i niewiele zabrakło, żeby po strzale Piotra Zmorzyńskiego objęły prowadzenie. W odpowiedzi „główkował” Paweł Myśliwiecki, ale Adrian Wójcicki sparował futbolówkę na róg. I to było wszystko w tej odsłonie spotkania. Schodzących do szatni piłkarzy Motoru, pożegnały przeraźliwe gwizdy kibiców zgromadzonych na Arenie Lublin.

Po zmianie stron, najpierw niecelnie uderzał Witalij Mielniczuk, w przeszłości gracz Motoru. Następnie do ataków ruszyli miejscowi, ale to były desperackie próby. A goście, widząc nieporadność miejscowych, próbowali to wykorzystać, ale strzały Mielniczuka, Króla i kolejnego byłego zawodnika Motoru Damiana Szpaka, nie przyniosły zdobyczy bramkowej.

Wydawało się, że to Orlęta wyjdą na prowadzenie. Jednak w 67 min, Maciej Wojczuk ładnym strzałem dał prowadzenie gospodarzom. Za chwilę wynik mógł podwyższyć Stachyra, ale pomocnik Motoru minimalnie chybił. Następnie Wojczuk ostemplował poprzeczkę Orląt. W 74 min było już 2:0, kiedy to Piotr Piekarski strzałem z dystansu pokonał bramkarza gości. To nie był koniec popisów gospodarzy, którzy w drugiej połowie zdominowali rywala. W 76 min, Motor przeprowadził składną akcję, po której Myśliwiecki skierował piłkę nogą do pustej bramki gości. Orlęta mogły jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, ale po uderzeniu Zmorzyńskiego piłka trafiła w poprzeczkę lubelskiej bramki. W już doliczonym czasie gry, końcowy wynik spotkania ustalił Damian Falisiewicz.

Motor Lublin – Orlęta Radzyń Podlaski 4:0 (0:0)
Bramki: Wojczuk 67, Piekarski 74, Myśliwiecki 76, Falisiewicz 90
Motor: Żukowski – Falisiewicz, Komor, Gieraga, Szywacz – Mroczek (58 Stachyra), Tymosiak (87 Ilczuk), Piekarski, Prusinowski (83 Dikij) – Myśliwiecki, Wojczuk (80 Wolski)
Orlęta: Wójcicki – Ebert (78 Leszkiewicz), Konaszewski, Zarzecki, Szymala (82 Grądzki) - Mielniczuk, Grobor, Kot (86 Nowacki), Król (78 Milcz), Zmorzyński – Szpak
Żółte kartki: Mroczek, Wojczuk, Wolski
Widzów: 1812
Sędziował: Marek Pająk z Mielca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski