Do spotkania na Arenie Lublin obie drużyny przystępowały w nieco innych nastrojach. Motor zdążył już ochłonąć po zeszłotygodniowej stracie punktów w Chojnicach. Dodatkowo przed rozpoczęciem sobotniego starcia żółto-biało-niebieskich z KKS 1925 Kalisz punkty zgubiły natomiast balansujące na granicy miejsc barażowych (6-7) rezerwy Lecha Poznań i Olimpia Elbląg. To w zasadzie przesądza udział lublinian w barażach o awans. Wiemy jednak, że apetyty, choć minimalne, są jeszcze jakieś na awans bezpośredni.
Z nieco mniejszą dozą spokoju do Lublina przyjechał KKS, który po tym jak komplet oczek wywalczyła Pogoń Grodzisk Mazowiecki, nad strefą spadkową miał już tylko sześć punktów zapasu.
Początek pojedynku ekipy lubelskiej z kaliską do pięknych nie należał. Jako pierwsi sytuację stworzyli sobie goście. Po podaniu Nikodema Zawistowskiego delikatnie ciśnienie obrońcom Motoru podniósł Nestor Gardillo. W kolejnym fragmencie oglądaliśmy raczej mało poukładaną grę, a już w 11. minucie trener gości – Bogdan Zając był zmuszony dokonać zmiany. Boisko opuścić musiał kontuzjowany Przemysław Stolc, za którego na placu gry pojawił się Bartosz Gęsior.
Chwilę później gospodarze powinni prowadzić 1:0. Po zamieszaniu w polu karnym piłkę z woleja uderzył przed siebie Michał Fidziukiewicz, ale ta trafiła w bramkarza KKS – Mateusza Górskiego. W odpowiedzi w polu karnym miejscowych szarżował Gordillo, który wywalczył rożnego. Nie była to jednak sytuacja z gatunku dogodnych.
Na kolejne akcje podbramkowe przyszło czekać kolejnych dziesięć minut. Znowu przed dobrą okazją stanął Fidziukiewicz, który próbował zaskoczyć bramkarza gości strzałem z ostrego kąta.
Mecz może porywający nie był, ale więcej z niego mieli gospodarze. Bliski szczęścia w 35. minucie spotkania po uderzeniu głową był Dmitri Mandricenco, ale posłał futbolówką ponad poprzeczką.
W końcówce ponownie gospodarzom przypomniał o sobie najaktywniejszy w ekipie gości – Gordillo. Najpierw jego strzał na róg wybił Madejski, a następnie piłkę zmierzającą do bramki głową wybił obrońca miejscowych.
W pierwszej części goli nie oglądaliśmy, ale oglądaliśmy za to trzy żółte kartki. Wszystkie obejrzeli zawodnicy trenera Marka Saganowskiego.
Na drugą połowę gospodarze wyszli z jedną zmianą w składzie. Michała Fidziukiewicza zastąpił Maciej Firlej.
Lublinianie z szatni wyszli wyraźnie nastawieni na atak. Niebezpiecznie pod bramką gości zrobiło się po dośrodkowaniu Tomasza Swędrowskiego. Niezbyt precyzyjnie piłkę głową uderzył jednak Dmitri Mendricenco. Chwilę później kolejne ostrzeżenie rywalom dał Firlej. Wynik nie ulegał jednak zmianie.
Uległ w 59. minucie. Na prawej stronie przedarł się Swędrowski, który następnie popędził wprost pod bramkę rywali. Pomocnik Motoru podbiegł niemal pod samego Górskiego, a następnie mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał najmniejszych szans na interwencję bramkarzowi z Kalisza (1:0).
Gospodarze przejęli inicjatywę. Bardzo aktywny na prawej stronie był Filip Wójcik. To on świetnym wejściem w pole karne rywali zapoczątkował akcję, po której uderzał Adam Ryczkowski. Wszystko zakończyło się na wznowieniu z rzutu rożnego.
W 80. minucie ładne głową w polu karnym gości piłkę zgrał Paweł Moskwik. Ta trafiła pod nogi Adama Ryczkowskiego, ale napastnik gospodarzy zbyt długo czekał z decyzją. Ostatecznie odegrał ponownie do Moskwika, ale zrobił to zbyt lekko i rywale zażegnali niebezpieczeństwo.
W 91. minucie spotkanie mógł po ładnej kontrze zamknąć Cezary Polak, ale jego uderzenie z obrębu pola karnego zostało zablokowane, a piłka poleciała na róg.
Wynik nie uległ już zmianie, choć w ostatnich sekundach przycisnęli goście i było nerwowo. Motor zasłużenie wygrał z zespołem z Kalisza, bo w przekroju całego meczu był drużyną wyraźnie lepszą.
Motor Lublin – KKS 1925 Kalisz 1:0 (0:0)
Bramka: Swędrowski 57
Motor: Madejski – Wójcik, Zbiciak, Cichocki, Rozmus (84 Polak), Ceglarz (84 Król), Swędrowski, Świeciński (64 Kusiński), Mandricenco (56 Ryczkowski), Moskwik, Fidziukiewicz (46 Firlej). Trener: Marek Saganowski
KKS: Górski – Smoliński, Stolc (11 Gęsior), Gawlik, Mączyński, Zawistowski (76 Koczy), Kaszuba (76 Wysokiński), Borecki, Gordillo (67 Giel), Staszak (67 Kamiński), Majewski. Trener: Bogdan Zając
Żółte kartki: Mandricenco, Świeciński, Ceglarz, Król, Madejski – Gawlik, Kaszuba
Sędziował: Mateusz Jenda (Warszawa). Widzów: 3129
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?