W 2005 r. student Politechniki Lubelskiej został zaatakowany w pojeździe nr 57 przez kilku mężczyzn. Nikt nie udzielił mu pomocy, nawet kierowca. Kiedy napastnicy opuścili autobus, ten stwierdził, że dojedzie na ostatni przystanek i dopiero stamtąd zawiadomi pogotowie i policję. Student postanowił wytoczyć przewoźnikowi proces, bo, jego zdaniem, powinien on zagwarantować mu bezpieczeństwo w czasie podróży. To bezprecedensowy przypadek. Chociaż MPK początkowo nie uznawało powództwa, to Sąd Rejonowy przyznał studentowi 20 tys. zł. Przewoźnik się odwołał. Teraz poszkodowany domaga się 25 tys. zł. Tymczasem MPK zgadza się na wcześniejszy wyrok, czyli daje 5 tys. zł mniej. Sąd widząc, że obie strony mogą się dogadać, dał im czas na porozumienie do 15 lipca.
- Nie zgadzamy się na ugodę i oczekujemy następnego terminu rozprawy - poinformowała Weronika Opasiak, rzeczniczka MPK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?