Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mury dzielą lubelskich melomanów. Sala filharmonii budzi kontrowersje

paa
Surowe, odarte z okładzin ściany w filharmonii nawiązują, wedle Bolesława Stelmacha, do ciągłej budowy „Teatru w Budowie”.
Surowe, odarte z okładzin ściany w filharmonii nawiązują, wedle Bolesława Stelmacha, do ciągłej budowy „Teatru w Budowie”. Małgorzata Genca
Jeszcze przed oficjalną inauguracją nowa, wyremontowana sala filharmonii budzi kontrowersje. Jej surowy wygląd dzieli odbiorców.

Oficjalnie otwarcie nowej sali filharmonii odbędzie się 13 lutego. Widzowie usłyszą koncert z utworami m.in. Ludwiga van Beethovena „Uwertura C-dur op. 124”, zwanej, adekwatnie do sytuacji, „Poświęcenie domu”.

Ale pierwsze koncerty w zmodernizowanej sali już się odbyły - ostatni w zeszły weekend, karnawałowe utwory wykonywała Grażyna Brodzińska. Nasza redakcja otrzymała list od jednego ze słuchaczy, dotyczący jednak nie walorów estetycznych koncertu, a samej sali. Jego treść krótko podsumowuje taki cytat: „Przebywając w sali koncertowej FL ma się nieodparte wrażenie, że remont jeszcze się nie zakończył”.

- Jakież było moje zaskoczenie, gdy będąc na dzisiejszym koncercie karnawałowym (zresztą bardzo udanym) zobaczyłem gołe ściany składające się z krzywo kładzionych cegieł pokrytych resztkami zaprawy - napisał do nas pan Andrzej. - Odsłonięto też ściany i podstawy balkonów, eksponując szary, bardzo nieestetycznie wyglądający beton. Przypuszczam, że pomysłodawcy takiego wyglądu sali przyświecała pseudonowoczesna idea jakiegoś industrialno-rustykalnego stylu, przejętego od właścicieli lokalów gastronomicznych, którzy aranżując w taki sposób wnętrza swoich lokali sugerują jakiś specyficzny styl, a w istocie przykrywają swój brak gustu najczęściej idąc po najmniejszej linii oporu, wybierając najmniej kosztowny sposób wykończenia wnętrza.

Zdania, jak to w przypadku estetyki, są różne, ale dyrektor filharmonii Jan Sęk przyznaje, że jest zasypywany negatywnymi komentarzami na temat wyglądu sali.

- Cóż, wygląd wnętrza jest taki, jak to kiedyś opisywała encyklopedia w odniesieniu do konia - „jaki jest każdy widzi” - mówi dyrektor Sęk. - Docierają do mnie krytyczne sygnały z Polski i zagranicy. Z tego, co zauważyłem, nikt nie może zrozumieć idei stojącej za gołymi, surowymi ścianami. Ja sam wolę się już nie wypowiadać na ten temat.

O to, jaki jest ów koncept, zapytaliśmy samego architekta. Nowy, surowy, odsłaniający cegły i pustaki wygląd, wedle koncepcji architekta Bolesława Stelmacha, nawiązuje do procesu budowania, do budynku, który przez wiele lat nazywany był „Teatrem w Budowie”.

- Takie surowe przestrzenie wymagają nowoczesnego myślenia. I owszem, opinie na temat estetyki mogą być różne, ale ważne, by powstała dyskusja na ten temat - komentuje architekt. - To, jak sądzę, kwestia pokoleniowa, bo do zrozumienia pewnych kwestii trzeba ludzi, którzy widzieli np. metro w Barcelonie czy inne europejskie przemysłowe wnętrza przerobione na potrzeby instytucji kulturalnych. I mam pytanie do pana Sęka: skoro architektura to sztuka i skoro surowa jest współczesna muzyka, bo w kompozycjach używa się np. szkła tłuczonego metalową rękawicą, to dlaczego architekt nie ma prawa do swojej wizji?

O opinie Czytelników na temat nowego wyglądu sali filharmonii czekamy w komentarzach oraz pod adresem: redakcja @kurierlubelski.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski