Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki za szczerość, panie profesorze! Felieton Jacka Borkowicza

Jacek Borkowicz, historyk, pisarz i publicysta
archiwum
Uwolnienie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika odnotowuję z satysfakcją, jako że obowiązkiem felietonisty jest nie tylko narzekać, ale też pisać o rzeczach dobrych. Nie zmienia to faktu że owych trzynaście dni, które dwaj politycy spędzili w więzieniach, raczej nie staną się chlubną kartą w założycielskich dziejach nowej, koalicyjnej Polski. Należę do chyba nie tak mało licznego grona Polaków, którzy choć nie płakali po PiS, uważali tych panów za więźniów politycznych. Tak, byli nimi i nie ma tu nic do rzeczy ani osobisty charakter pana Kamińskiego (jak wiadomo paskudny), ani też warunki, w których przebywali w zakładach karnych (jak wiadomo nie do porównania lepsze niż więźniów politycznych komunizmu). Gdyby nawet Kamiński i Wąsik wylegiwali się tam na obszytych jedwabiem poduchach, nadal czyniliby to jako polityczni więźniowie. Bo trafili za kratki nie z tytułu praworządności, lecz z powodu politycznej dintojry.

Ten gorzki ton nie jest malkontenctwem. Fakt uwolnienia obu posłów mógłby przecież stać się znaczącym momentem deeskalacji polskiego konfliktu. Tyle że żadna z zainteresowanych stron tego nie chce, o czym dobitnie świadczą partyjne komentarze ludzi rządzącej koalicji oraz PiS. Czekają nas zatem dalsze rządy sądowniczej dwuwładzy, pogłębianie chaosu, anarchizacja i rozpad struktur państwowych. Jedyny, jak dotąd, rozsądny i konstruktywny pomysł w postaci resetu konstytucyjnego, jaki proponuje Konfederacja, jej starsi bracia i siostry w polityce, z lewa i prawa, zbywają wzruszeniem ramion. Róbcie tak dalej, panowie i panie!

W ostatnim „Tygodniku Powszechnym” wypowiedział się na temat przyszłości kraju profesor Andrzej Zoll. PiS pokonany, teraz musi się ugiąć prezydent. A jeśli się nie ugnie? Nic to, przeczekamy te półtora roku. A potem? Potem „weźmie się go przed normalny sąd w Krakowie czy Warszawie, w kodeksie karnym znajdzie się dużo paragrafów”. Nie o to nam chodziło – drążą temat, coraz bardziej zaniepokojeni, dwaj prowadzący wywiad dziennikarze. Półtora roku totalnego chaosu w kraju, w dodatku zagrożonym wojną od zewnątrz, to model bardzo ryzykowny. Ee tam, nic nam się złego nie stanie – zbywa pytających profesor. „Logika prostego człowieka wysiada” – wyrywa się przerażonemu redaktorowi. „Wysiada, z pewnością. Ale musimy z tym żyć” – uspokaja go Zoll. Grunt to nie odpuszczać. Jeżeli prezydent nie zechce przyjąć ślubowania od nowych nominatów Trybunału Konstytucyjnego, wyśle się mu to ślubowanie listem poleconym. A jeśli PiS będzie czynił obstrukcje na sali sejmowej? Nic to, wyprowadzi się dwustu ludzi siłami straży marszałkowskiej albo, jeśli trzeba, policji.

W tym momencie redaktorzy Kęskrawiec i Okoński chyba się zorientowali że balonik już na amen urwał się z nitki i poszybował w przestworza. „My byśmy chcieli traktować swoje państwo z powagą” – zadeklarowali, już chyba tylko dla zachowania fasadowych resztek sensu tej rozmowy. Profesor zapewnił iż on też traktuje.

Skoro on tak na serio, to całkowicie zmienia postać rzeczy. Fakt, bohater tego wywiadu to nie jakiś odleciany Grzegorz Braun, niegdyś piastował urzędy prezesa Trybunału Konstytucyjnego i rzecznika praw obywatelskich. I ślubował prezydentowi Rzeczypospolitej bynajmniej nie w trybie kopertowym, który sam teraz proponuje. W takim widać kierunku wieje nam duch dziejów i my „musimy z tym żyć”. Podziękowania za szczerość, panie profesorze!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski