Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślę, że taką bramkę rzuca się raz w karierze

Krzysztof Nowacki
W sobotę Izabela Puchacz rzuciła bramkę z połowy boiska.
W sobotę Izabela Puchacz rzuciła bramkę z połowy boiska. Karol Wiśniewski
Z Izabelą Puchacz, rozgrywającą SPR Lublin, rozmawia Krzysztof Nowacki.

Mecz w Szekesfehervar potwierdził, że liga węgierska jest silniejsza od naszej i zespół Alcoi u nas walczyłby o czołowe miejsca.
Zgadza się, liga węgierska jest silniejsza i, że tak to określę, ostrzejsza. Tak właśnie zagrały rywalki, dobrze i mocno w obronie oraz skutecznie w ataku.

W sobotę zagrałyście lepsze spotkanie niż w niedawnym szlagierze ekstraklasy z Zagłębiem Lubin. Na arenie europejskiej emocje są większe, a zespół podchodzi do meczu bardziej skoncentrowany?

Mecze w polskiej lidze rządzą się innymi prawami, a poziom jest inny niż w europejskich pucharach. Ale każdy mecz jest ważny i przed każdym trzeba być zmobilizowanym, skoncentrowanym i przede wszystkim przygotowanym. Na Węgrzech zagrałyśmy słabiej w obronie i teraz na pewno będziemy analizowały to spotkanie i wyciągniemy z niego wnioski. Chodzi o to, żeby nie powtórzyć błędów. Jeżeli je wyeliminujemy i nie będzie przestojów w grze, to wynik jest sprawą otwartą.

W ostatnich minutach Węgierki zaskoczyły Was wyższą obroną. Nie byłyście na to przygotowane, czy do gry wdarły się nerwy?

Rzeczywiście do naszej gry wdarło się trochę niepotrzebnych nerwów, a powinnyśmy zagrać spokojnie, bo przecież jesteśmy przygotowane na tego typu obronę. Wiele polskich zespołów gra właśnie w taki sposób.

W niedzielę będziecie mu-siały lepiej przypilnować Litwinkę Laimę Bernataviciute i Rosjankę Kristinę Trishchuk?

Obie są motorami napędowymi tego zespołu i odgrywają główne role w akcjach ofensywnych. Trzeba zwrócić na nie większą uwagę i nie pozwolić, aby rzucały bramki z taką łatwością, jak to robiły u siebie. Na pewno musimy mocniej zagrać w obronie i lepiej współpracować z bramkarkami. Zachowanie w obronie będzie bardzo ważne. Zawodniczka, która zagra naprzeciwko Litwinki lub Rosjanki, musi troszkę mocniej wychodzić do rywalki, przerywać jej nabieg. Ten element musimy poprawić.

W rewanżu będziecie chciały jak najszybciej odrobić trzy bramki, czy grać konsekwentnie do pewnej pozycji i powoli budować przewagę?

Trzy bramki to dużo i niedużo. Należy je odrobić i rzucić jedną więcej, żeby spokojnie myśleć o awansie do następnej rundy. Musimy walczyć od pierwszej do ostatniej minuty i upatrywać swojej szansy, aby wyjść na prowadzenie, utrzymać je i powiększyć na tyle, abyśmy to my mogły się cieszyć z awansu.

Twoja bramka, rzucona w ostatniej sekundzie meczu z połowy boiska, może się okazać w końcowym rozrachunku golem na wagę awansu. Pierwszy raz rzuciłaś bramkę z tak nietypowej pozycji?

Myślę, że taką bramkę zdobywa się raz w karierze. Cieszę się, że mi się udało. Zostały nam dwie sekundy i nie miałyśmy już nic do stracenia, a tylko do zyskania. Jesteśmy bardzo szczęśliwe i zadowolone, że to tylko trzy bramki, a nie cztery, bo każda ma duże znaczenie. Liczymy, że w niedzielę lubelscy kibice zapełnią halę i będą naszym ósmym zawodnikiem.

***

Mamy bilety
Do wygrania mamy trzy podwójne wejściówki na niedzielny mecz SPR. Pytanie brzmi: Która szczypiornistka SPR Lublin wróciła do gry po urlopie macierzyńskim?
Na odpowiedzi czekamy dzisiaj o godz. 10 pod numerem telefonu 81 446-28-00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski