Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najstarsze Pieśni Europy: Krytyka festiwalowego rozumu

Paweł Franczak
Najstarsze Pieśni Europy: zespół Bistri Vodi
Najstarsze Pieśni Europy: zespół Bistri Vodi Jacek Babicz
Biorąc rzecz na rozum, ocena koncertów na festiwalu takim, jak zakończone w sobotę Najstarsze Pieśni Europy, to czysty absurd. Równie dobrze można by bawić się w ranking europejskich kultur. Inna sprawa, że rozum na koncertach nie zawsze jest pierwszym sędzią.

Za przykład ułomności rozumu w kwestiach estetycznych posłużyć może Wimme Saari, kultywujący pieśni Saamów, ludu północnej Skandynawii. Jeśli popatrzyć obiektywnie: nuda. Przez bitą godzinę niepozorny facet o iście skandynawskim temperamencie prezentuje a cappella pieśni różniące się głównie kolejnością samogłosek "u" i "o" w zwrotkach. Tematyką są przede wszystkim renifery, nie licząc kilku ptaków, wilka i szczeniąt. Najbardziej zaskakującym momentem występu jest ten, gdy wyłącza komórkę. A mimo to na koniec zostaje zasłużenie obdarowany burzą braw i dwukrotnie bisuje. Jak to wytłumaczyć?

Albo scena z koncertu Polesia Archaicznego: jedna z dziewczyn dwukrotne myli się w śpiewie. Siada i zasłania twarz włosami. Przejęta widownia przeżywa trudny moment razem z nią - pewnie się biedaczka załamała i łka. Tymczasem wokalistka w najlepsze śmieje się z wpadki. Widzowie drapią się po głowach. Teoretycznie nie tak powinno być, prawda?

Najmniej problemów było z Bistre Vodi i Ezeretz: dostaliśmy mniej więcej to, czego można by się spodziewać po odzianych w tradycyjne bułgarskie i macedońskie stroje artystach: rytmiczne wyrafinowanie, piękne białe głosy i mnóstwo, mnóstwo uśmiechów.

Ale już Narodnyj Prazdnik był nie lada orzechem do zgryzienia. Sprawdzałem nagrania z koncertów moskiewskiej grupy w sieci. Bardzo dobre, fakt, ale za nic nie mogłem pojąć, czemu Jan Bernad, organizator festiwalu z Ośrodka "Rozdroża", mówi o nich: "legendarne". Pięć minut później, gdy wokalistki zaśpiewały wielogłosem tak, że pozazdrościłby niejeden niemiecki renesansowy kompozytor, już wiedziałem. Gdy zaś w obrządku żniwnym połączyły radosny śpiew z transowym rytmem, znowu przestałem rozumieć. Tym razem - jak to możliwe, że kobiety są z Rosji, muzyka jest z Rosji, a show: amerykański?

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski