Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe artystki w Muzeum Narodowym. Boznańska, Muter i Halicka pojawiły się na Zamku

Anna Chlebus
Anna Chlebus
Przez wystawę „Tamara Łempicka. Kobieta w podróży” przewinęło się prawie 90 tysięcy zwiedzających, nowo otwarta Magia Egiptu już zdążyła przyciągnąć ich już około 14 tysięcy. Muzeum Narodowe w Lublinie zdecydowanie jest na fali, jednak nie zwalnia tempa ani na chwilę. Ich obfite zbiory powiększyły się właśnie o obrazy spod pędzla trzech artystek uważanych za wybitne przedstawicielki sztuki polskiej przełomu XIX i XX wieku. Mowa o Oldze Boznańskiej, Meli Muter i Alicji Halickiej.

- Te 4 prace mogliśmy zakupić dzięki dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Najdroższa była Olga 485 tysięcy złotych, Muter 360 i 265 tysięcy, a 27 tys. zapłaciliśmy za Halicka – wyliczyła dyrektor Muzeum Narodowego w Lublinie, Katarzyna Mieczkowska.

Na razie „Portret kobiety” Boznańskiej, „Macierzyństwo” Halickiej oraz „Snopki siana” i „Rodan” Muter zawisły obok siebie na oddzielnej wystawie, gdzie można je kontemplować bez rozproszeń.

Na razie obrazy zostały zgromadzone obok siebie na oddzielnej wystawie, później sukcesywnie będą włączane w wyeksponowane piętro wyżej zbiory malarstwa XIX i XX wieku. Te trzy artystki łączy ze sobą jednak nie tylko czas tworzenia, ale i miejsce – wszystkie bowiem zaczynały swoją karierę w rodzinnym Krakowie, a rozwijały się i kształciły we Francji, w Paryżu jako przedstawicielki École de Paris.

O ile Boznańskiej przedstawiać nie trzeba nikomu, o tyle pozostałe artystki zasługują na dodatkowe słowo wprowadzenia. Halicka, uznana projektantka i scenografka pozostawała długo w cieniu męża, Louisa Marcoussis’a i dopiero po wielu latach zdecydowała się na własne próby w malarskim świecie. Dla Muter zaś największą inspiracją stały się malownicze okolice Awinionu, gdzie artystka schroniła się podczas drugiej wojny światowej.

- To część nurtu „odpamiętywania” kobiet-artystek – mówiła kuratorka Bożena Kasperowicz. – O ile Olgę Boznańską może ktoś jeszcze kojarzy, o tyle inne – już mało kto, a szkoda. To pierwsze obrazy Muter i Halickiej w naszej kolekcji i myślę, że to będzie świetny początek rozwoju tej części zbiorów.

To nie pierwsze tego typu odkrycie Muzeum Narodowego – niedawno trafił tam rękopis wiersza Józefa Czechowicza czy liczne dary artystów włączone do kolekcji Tadeusza Mysłowskiego i Ireny Hochman.

- Praca kuratorów jest w tym przypadku niemalże pracą detektywistyczną – tłumaczyła dyrektorka. - Muzea na aukcjach praktycznie się nie zaopatrują. To właśnie oni poszukują, negocjują, załatwiają, nawiązują kontakty z kolekcjonerami prywatnymi i marszandami sztuki. Te akurat pochodzą ze zbiorów Wejman Gallery.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski