Pierwsze dwie olimpijskie kwalifikacje rozdane zostały w sierpniowych mistrzostwach świata. Na przygotowaniach do tej imprezy Aleksandra Mirosław skupiała się przez kilka miesięcy. W decydującym biegu popełniła jednak błąd, nie chwyciła uchwytu i znalazła się poza finałem, który gwarantował przepustkę do Paryża. - Te mistrzostwa były dla mnie obsesją i przez to w pewnym momencie zapomniałam, że zawody te nie różnią się od innych i mogę się nimi cieszyć tak samo jak pucharami czy mistrzostwami świata w poprzednich sezonach – podsumowała później nieudany występ w Bernie zawodniczka KW Kotłownia Lublin.
Do europejskich kwalifikacji przystąpiła z nową wiarą i energią. - Jestem tu z uśmiechem i gotowa do walki! - napisała dzień przed zawodami. Uśmiech nie schodził z twarzy lublinianki od porannych eliminacji aż po finałowy bieg. Radością ze startu zdjęła z siebie presję związaną z walką o wymarzoną olimpijską nominację.
W porannych eliminacjach Mirosław poprawiła własny rekord świata, który od teraz wynosi 6,24 sek. To ósmy rekord świata Polki w ciągu dwóch lat (po raz pierwszy poprawiła go na poprzednich igrzyskach olimpijskich w Tokio). Do wieczornych zawodów zakwalifikowały się trzy Polki, a ta sztuka nie udała się tylko drugiej z lublinianek, Patrycji Chudziak.
W finałowym biegu zawodów w Rzymie Aleksandra Mirosław wygrała z Aleksandrą Kałucką. Lepszy moment startowy miała zawodniczka z Tarnowa, ale to lublinianka wysunęła się na prowadzenie w drugiej części dystansu i cieszyła się z wygranej z czasem 6,36 sek. Wtedy uśmiech zastąpiły łzy szczęścia i Mirosław może już zacząć przygotowywać się do swojego drugiego startu w igrzyskach olimpijskich. Za 10 miesięcy powalczy w Paryżu o olimpijskie złoto.
Polki zajęły całe podium, ponieważ mały finał wygrała Natalia Kałucka (w półfinale przegrała z Mirosław). W tych zawodach nagroda była jednak tylko jedna. Bardzo bliski jej był także Marcin Dzieński. Polak świetnie biegał w Rzymie, poprawił swój rekord życiowy (5,27) i awansował do finału. Tam niestety lepszy okazał się Francuz Bassa Mawem.
To nie koniec eliminacji do igrzysk olimpijskich. Zawodniczki będą miały taką szansę jeszcze w przyszłym roku, ale ze względu na ograniczenia dotyczące reprezentantów jednego kraju, kwalifikację może wywalczyć już tylko jedna Polka.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?