Nad akwen mieszkańcy Lublina przyjeżdżają nie tylko latem. Przez cały rok to ulubione miejsce spacerów dla rodzin z małymi dziećmi, czy osób starszych. Coraz cieplejsza aura ośmiela też pierwszych rowerzystów. Także wczoraj mimo siąpiącego deszczu amatorów wypoczynku na świeżym powietrzu nie brakowało.
- Lubię ruch. Niemal codziennie przyjeżdżam, żeby tutaj pospacerować, wypocząć. Tutaj jest pięknie, woda, las. Tylko szkoda, że tak brudno - mówiła młoda lublinianka wskazując na rozwiewane przez wiatr reklamówki, puszki po napojach, opakowania po batonikach. Pełno ich w wodzie, na poboczach, a także samej ścieżce rowerowej w pobliżu Mariny. Trudno się jednak dziwić, że szpecą okolicę, skoro nie ma tam ani jednego czynnego kosza na śmieci. Miasto, owszem, zamontowało co pół kilometra stalowe obręcze, ale worków w nich nie ma. Śmieci wszelkiego rodzaju lądują więc na ziemi lub na samej ścieżce. - Przejechałem się nad zalew rowerem. Miasto wydało na budowę ścieżki masę pieniędzy, ale już utrzymanie jej w należytym stanie nikogo chyba nie interesuje - poinformował nas internauta, który wyprawę za miasto opłacił przebiciem dętki, bo najechał na rozbite butelki po piwie.
Takich miejsc na ścieżce nie brakuje. Wczoraj rozbite szkło i resztki butelek groźnie sterczały na odcinku trasy rowerowej także w okolicach Dąbrowy. W ośrodku Słoneczny Wrotków czerwonych koszy na śmieci wprawdzie nie brakuje, ale o porządku na trasach też nie można mówić.
Cykliści narzekają też, że na trasach można się natknąć na psie i końskie odchody. Niebezpieczne jest też błoto, oraz zalegające miejscami mokre liście. - Jeździć trzeba bardzo ostrożnie. Latem takich przeszkód nie było - przyznają rowerzyści.
Na sygnały naszych internautów zareagowało Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta. - Przekazaliśmy sygnał do naszego Wydziału Gospodarki Komunalnej. Prace porządkowe na ścieżce już trwają. Ze względu na pogodę sprzątać trzeba ręcznie, a to wymaga więcej czasu. Pozwolimy sobie nie komentować sprawy pochodzenia rozbitych butelek. Ktoś to przecież robi... - wpisali post pracownicy magistratu.
Tymczasem Ludwika Stefańczyk z Wydziału Gospodarki Komunalnej powiedziała nam, że porządkiem wokół zalewu zajmują się nie oni, tylko Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji.
- Nasi pracownicy starają się na bieżąco sprzątać ten teren, wkładać worki do koszy na śmieci. Ale przyjmuję uwagi. Natychmiast się wybieramy tam, gdzie jest brudno i posprzątamy - obiecuje Jolanta Dzikowska z oddziału MOSiR przy ul. Krężnickiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?