Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olgierd Dokalski w Centrum Kultury (WIDEO)

PAF
Dokalski to ważna postać polskiej sceny muzyki improwizowanej
Dokalski to ważna postać polskiej sceny muzyki improwizowanej Marta Ankiersztejn
Niedzielny koncert Dokalskiego, Cieślaka, Steinbricha i Miarczyńskiego na zaproszenie Muzycznej Sceny Eksperymentalnej to dobra okazja, by spytać: gdzie są, o ile są, granice muzyki?

Kiedyś powyższe pytanie nie miało sensu. Od tego był kanon i jego cerberzy w postaci wykładowców akademickich, by regulować takie rzeczy. Od kiedy jednak wszystko się sypnęło (a za głównego winowajcę można uznać Wagnera i jego ucieczkę od tonalności) , granice tego, co dozwolone, sukcesywnie się przesuwały. Limitem przestała być harmonia, skoro jej zasady podważono, rytmika, powtarzalność, głośność czy epigonizm. Można było pójść już tylko w dwie strony: jedną był gatunek free-improvisation, drugim: „niema” kompozycja „4’33”” Johna Cage’a. Albo mówimy wszystko, co chcemy, albo milczymy.

Tyle że nawet w tym pierwszym przypadku musimy narzucić sobie własne ograniczenia. Olgierd Dokalski to z pewnością muzyk poszukujący, któremu blisko do free-improv. Trębacz samouk, lider Daktari i Nor Cold, współtwórca zespołów kIRk, Altona, Totem, lubi wychodzić poza utarte szlaki. Ale nie wydaje się być zwolennikiem żadnych ekstremów. Jego granicą jest konieczność przekazu. Choć niewerbalnego. „Staram się, by w tym, co robię, było blisko filmu, literatury, żeby to były historie opowiedziane za pomocą dźwięków” – tłumaczył w wywiadzie dla Uwolnijmuzyke.pl.

W Lublinie Dokalski wystąpi z kontrabasistą Jackiem Steinbrichem, saksofonistą Tadeuszem Cieślakiem i perkusistą Jakubem Miarczyńskim. Przez kilka dni poprzedzających koncert będą pracować nad utworami napisanymi przez Olgierda.

I dopiero w takim momencie pojawia się pełne piękno free-improv. Bo przecież każdy z muzyków ma inną historię, inną wyobraźnię i – co za tym idzie – inne limity. Choć każdy z nich ma głowę otwartą przez improwizacyjne działania. Steinbrich gra free jazz w Re.mus i muzykę improwizowaną w Cząstkach Elementarnych, w której współpracuje z Cieślakiem (który z kolei jest absolwentem szkoły muzycznej I i II stopnia), a Miarczyński to z jednej strony student postrzeganej jako konserwatywna Akademii Muzycznej we Wrocławiu, a z drugiej: uczestnik warsztatów prowadzonych przez nowojorską School for Improvisational Music.

Pozostaje jeszcze pytanie: jakie są granice publiczności? Bo, jak uczy doświadczenie, dla wielu wszystko, co nie jest kanonem, jest bluźnierstwem.

Dokalski/Cieślak/Steinbrich/Miarczyński, Centrum Kultury, sala Ośrodka Rozdroża, pierwsze piętro, niedziela, godz 19.00, wstęp wolny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski