Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opinie po meczu żużlowców Speed Car Motoru Lublin z PSŻ Poznań (+ZDJĘCIA)

Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
W sobotnim meczu z PSŻ Poznań żużlowcy Speed Car Motoru Lublin odnieśli 12 indywidualnych zwycięstw i osiem drużynowych. Liderem gospodarzy był debiutujący w polskiej lidze Robert Lambert. - Ja go pilnowałem, a on jechał ze mną, jak z tyczką. Szacunek dla chłopaków z Lublina, bo byli naprawdę bardzo szybcy - przyznał po meczu Mateusz Borowicz, który w przeszłości jeździł w lubelskiej drużynie.

Tłumy na stadionie w Lublinie oklaskiwały zwycięstwo żużlowców Speed Car Motoru nad PSŻ Poznań

Dariusz Śledź (trener Speed Car Motoru Lublin):
Jestem zadowolony, bo trudno nie być po takim meczu. Tym bardziej, że trybuny były pełne i kibice zrobili niesamowitą atmosferę. Wynik jest bardzo dobry, udanie w polskiej lidze i w naszych barwach zadebiutował Robert Lambert, więc same plusy. Robert pokazał, że na jakimkolwiek startuje torze, to jest w bardzo dobrej formie i wszędzie punktuje.
Zawodnicy lubią jeździć na naszym torze. Dobrze się na nim czują, a tor sprzyja ciekawym wyścigom. Zależy nam, żeby kibice oglądali fajne widowiska. Cieszy kolejne zwycięstwo, ale do wyników podchodzimy z pokorą. Musimy już przygotowywać się do kolejnego meczu, a tym razem jedziemy do Opola i z pewnością będzie to trudne spotkanie. Może do składu wróci już Maciek Kuciapa. Jest mocno poobijany po upadku w Krośnie, ale był z nami i kibicował kolegom. Mam nadzieję, że na Opole będzie już w pełni sił.

Tomasz Bajerski (trener PSŻ Poznań):
Kilka razy mówiłem moim zawodnikom, jak mają jechać, ale nie słuchali. Straciliśmy cztery, pięć punktów, a wtedy wynik byłby trochę korzystniejszy. Jakobsen w 15. wyścigu wygrał start i prowadził, przez półtora okrążenia jechał przy krawężniku. Gdyby to kontynuował do końca biegu, to by wygrał. Ale nie posłuchał ani mnie, ani swoich mechaników. Niestety, po raz kolejny słabo pojechał Daniel Pytel. Słabszy występ zaliczył Mateusz Borowicz. Obudził się natomiast Marcel Kajzer. Reszta na swoim poziomie, ale za dużo błędów popełniali na trasie.

Paweł Miesiąc (żużlowiec Speed Car Motoru Lublin):
O ile w Krośnie jechało się ciężko, tak teraz można było swobodnie się ścigać i cieszyć jazdą. Fajnie prowadziło się motocykl, na torze było trochę walki, a nie tylko jazda gęsiego i myślę, że to podobało się kibicom. Tworzymy fajną drużynę, każdy sobie pomaga, rozumiemy się na torze i oby dalej tak się układało.

Mateusz Borowicz (żużlowiec PSŻ Poznań):
Wiedziałem, że w Lublinie będzie ciężko, ale że aż tak? Masakra. Staraliśmy się szukać odpowiednich ustawień, ale bezskutecznie. Jak zmieniłem ustawienia i dobrze wyjechałem ze startu, to zaraz nas mijali. W jednym z biegów zająłem się Danielem (Jeleniewskim – red.), chciałem go przypilnować, ale on się ze mną bawił. Ja go pilnowałem, a on jechał ze mną, jak z tyczką. Szacunek dla chłopaków z Lublina, bo byli naprawdę bardzo szybcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski