Azoty Puławy – PGE Vive Kielce 30:35 (15:17)
Azoty: Koszowy, Borucki – Panic 7, Podsiadło 7, Rogulski 4, Gumiński 3, Jarosiewicz 2, Łyżwa 2, Kasprzak 1, Masłowski 1, Grzelak, Kaleb, Matulic, Prce, Titow. Kary: 10 min. Trener: Zbigniew Markuszewski
PGE Vive: Ivic, Cupara – Jurkiewicz 8, Moryto 6, Karalek 5, Aguinagalde 4, Cindric 4, Mamic 4, Janc 3, Bis 1, Fernandez. Kary: 10 min. Trener: Talant Dujszebajew
Sędziowali: Bartosz Leszczyński i Marcin Piechota (Płock); Widzów: 700
Do składu Azotów wrócili Marko Panic, który rozpoczął mecz w pierwszej siódemce, oraz Nikola Prce. Zabrakło natomiast drugi mecz z rzędu bramkarza Vadima Bogdanowa, którego zastąpił Wojciech Borucki.
Autorem pierwszego trafienia był wprawdzie rozgrywający Azotów, Krzysztof Łyżwa, ale goście w odpowiedzi zdobyli trzy bramki z rzędu. Szybko jednak sytuacja mogła się odwrócić, bo szansę na wyprowadzenie puławian na plus jeden miał Pawel Grzelak, ale jego próbę z szóstego metra obronił Filip Ivic.
Po ośmiu minutach był remis 4:4, a obaj bramkarze w tym okresie zapisali na swoim koncie tylko po jednej udanej interwencji. Co nie udało się wcześniej Grzelakowi, udało się w 10. min. Mateuszowi Seroce i Azoty wyszły na prowadzenie 6:5. Gospodarze, zgodnie z zapowiedzią trenera Zbigniewa Markuszewskiego, długo rozgrywali swoje ataki, cierpliwie pracując na dobrą okazję rzutową. Zdecydowanie szybciej na rzut decydowali się zawodnicy z Kielc, ale efekt gry obu drużyn był podobny i po kwadransie gry mieliśmy remis 9:9.
W końcu jednak PGE Vive wykorzystało okres gry, w którym Azoty dwukrotnie grały w osłabieniu i w 23. min. goście uzyskali prowadzenie 13:10. Pod koniec pierwszej połowy także puławianie wykorzystali osłabienie kielczan i po przechwycie piłki w obronie Seroka dostrzegł pustą bramkę rywala i zdobył gola kontaktowego (15:16).
Na przerwę gospodarze zeszli jednak ze stratą dwóch trafień. W tej części meczu puławianie wystrzegali się błędów i wyeliminowali kontrę rywala. Graczom Azotów przy kilku rzutach zabrakło odrobinę szczęścia, bo piłka obijała słupki bramki Vive i po 30 minutach skuteczność puławian wynosiła 52 procent.
Przewaga dwóch, trzech bramek kielczan utrzymywała się do niemal 50. minuty. W 42. min. Azoty straciły Krzysztofa Łyżwę, który za faul otrzymał czerwoną kartkę. Dla gospodarzy była to duża strata, bo Łyżwa do tego momenty rozgrywał dobre zawody i brak jego na boisku był odczuwalny w końcówce.
W 49. min. gospodarze zmarnowali dwie dobre okazje i przyjezdni wyszli na prowadzenie 29:25. Za chwilę zemściła się kolejna niewykorzystana sytuacja i przewaga Vive urosła już do pięciu bramek, a goście coraz wyraźniej zaczęli przeważać na boisku.
Zawodnicy z Puław w ostatnich minutach nie wykorzystali m.in. dwóch rzutów karnych, a mecz zakończyli ze skutecznością 55 procent.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?