Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Otylia Jędrzejczak w Lublinie: Zobacz wywiad WIDEO, ZDJĘCIA

KOS
Z Otylią Jędrzejczak, pływaczką, mistrzynią olimpijską i mistrzynią świata rozmawia Maria Krzos.

Spotykamy się w przerwie między Pani zajęciami, jest grudniowe popołudnie, za kilka dni święta. Co Pani robi w Lublinie?
Przyjechałam na jeden dzień, na sesję zdjęciową w "Pro2DStudio". Zamierzam uruchomić własną stronę internetową, dlatego m.in. potrzebuję profesjonalnie wykonanych fotografii.

Jaką twarz Otyli Jędrzejczak będziemy mogli na nich oglądać?
Robimy różne zdjęcia. Zarówno takie, na których pojawiam się w stroju sportowca, jak i takie, gdzie jestem ubrana jak kobieta prowadząca własną firmę. Chciałabym, aby strona internetowa służyła mi również po zakończeniu kariery sportowej, dlatego pojawia się również ta druga stylizacja.

W tej sytuacji musi paść pytanie o to, jakie ma Pani plany na przyszłość...
Nie chciałabym w tej chwili o nich mówić. Na razie koncentruję się głównie na przygotowaniach do igrzysk olimpijskich w Londynie. Chcę, by udział w nich był kropką nad "i" w mojej karierze. To już za 8 miesięcy.

Już? A nie aż?
Dla sportowca, który przygotowuje się do takiej imprezy, to stosunkowo krótki okres. Są tacy, którzy na przygotowania poświęcają 4 lata. W moim przypadku, rozpoczęły się one we wrześniu tego roku. Trenuję w Madrycie, pod okiem Bartosza Kizierowskiego.

Pani cel to złoto...
Mój cel wygląda inaczej. Chcę skoczyć do wody, dobrze popłynąć i jak najszybciej dotknąć ścianki . Nigdy nie startowałam z myślą o medalach. Teraz też nie zamierzam. Nie dlatego, że w siebie nie wierzę. Przeciwnie, bardzo wierzę. Dlatego zdecydowałam się na powrót, dlatego znowu jestem w wodzie. Wiem, że na dużo mnie jeszcze stać.

Cały Pani grafik podporządkowany jest przygotowaniom do igrzysk?
W tej chwili tak. Przyjechałam do Polski na początku grudnia, na mistrzostwa Europy i mistrzostwa Polski. Teraz mam przerwę. Święta spędzam z rodziną. Ale już 27 grudnia wylatuję na Teneryfę, na zgrupowanie, na którym razem z innymi zawodnikami będziemy przygotowywać się do startu w Londynie.

Czy była już kiedyś Pani w Lublinie?
Tak, na weselu mojej przyjaciółki, Pauliny Barzyckiej. Wasz region kojarzy mi się z pięknymi widokami. Kto wie, może kiedyś przyjadę tu na jakąś sesję w plenerze?

Wigilia i Boże Narodzenie tuż-tuż. Z jakimi zapachami, smakami, zdarzeniami kojarzą się Pani te święta?
Z zupą grzybową oraz pierogami z kapustą i grzybami, które moja mama gotuje tylko raz do roku, właśnie na Wigilę. Z dzieciństwa pamiętam, jak z bratem, przebrani za Mikołaje śpiewaliśmy kolędy. W moim domu był taki zwyczaj. Musieliśmy to zrobić, by dostać prezenty.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski