Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci nie przychodzą na drugą dawkę? To marnowanie szczepionki! - alarmują eksperci

Marta Grabiec
Marta Grabiec
Adam Jankowski/Polska Press
– Nieprzyjście na drugą dawkę to zmarnowane szczepionki – twierdzi prof. Małgorzata Polz-Dacewicz z Zakładu Wirusologii z Laboratorium SARS z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Ma się wtedy niepełne szczepienie i nadal wysoką szasnę na zachorowanie na COVID-19. Na szczęście przypadki, kiedy pacjenci odmawiają przyjmowania drugiej dawki szczepionki zdarzają się w Lublinie bardzo rzadko.

Oprócz preparatu Johnson & Johnson, wszystkie szczepionki podawane w Polsce wymagają drugiej dawki. Czy pacjenci zgłaszają się do przychodni w ustalonym terminie?

– Rzadko się nam zdarza, żeby ktoś odwoływał wizytę. Jeżeli ktoś nie przychodzi na drugą dawkę to tylko i wyłącznie dlatego, że jest chory lub naprawdę nie może i przepisuje się na kolejny termin. To tak jak przy zwykłych szczepieniach na grypę. Nie było raczej sytuacji, w których ktoś odmówił podania drugiej dawki w obawie przed jakimiś odczynami – mówiła Anna Guzowska z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.

Czy rezygnacja z umówionego terminu wiąże się z rodzajem szczepionki? – Zauważyliśmy taką tendencję, że częściej nie pojawiają się osoby, które są zapisane na AstraZenecę. W przypadku drugiej dawki przychodzi już każdy, poza oczywistymi wyjątkami – mówiła Anna Lisowska z Centrum Medycznego Sanitas w Lublinie.

Wystarczy jedna dawka, żeby uzyskać odporność? – Nieprzyjście na drugą dawkę to zmarnowane szczepionki – twierdzi prof. Małgorzata Polz-Dacewicz z Zakładu Wirusologii z Laboratorium SARS z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Ma się wtedy niepełne szczepienie i nadal wysoką szasnę na zachorowanie na COVID-19.

– Po pierwszej dawce mamy około 50-60 proc. szans na to, że będziemy ciężko przechodzić zakażenie. Osoba, która nie przychodzi na drugą dawkę sama musi sobie odpowiedzieć na pytanie - Czy chce ryzykować? – mówi prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS. – Czy nie lepiej wykorzystać pełnego potencjału szczepionki? Należy pamiętać, że na jesień przyjedzie IV fala koronawirusa i od tego ile osób będzie zaszczepionych zależy, jaki będzie jej rozmiar.

Jeśli po pierwszej dawce miało się odczyny poszczepienne, to po drugiej też się pojawią? – Wszystko oczywiście zależy od organizmu, ale badania pokazują, że zdarza się to rzadziej – tłumaczy prof. Szuster-Ciesielska.

Obie ekspertki są zgodne w jednej kwestii. – Nawet jeżeli się miało te odczyny poszczepienne, które miały grypopodobne objawy, to czy to jest tak wysoki koszt w porównaniu do zyskania całkowitej odporności? Lepiej chyba czuć się źle przez jeden dzień niż wylądować pod respiratorem, bo nikt nie wie jak rozwinie się choroba – uważa prof. Polz-Dacewicz. Podobnie sądzi druga ekspertka: – Koszty są zdecydowanie mniejsze niż zyski.

Obecnie w Polsce wykonano już 16 mln szczepień, w tym ponad 4,3 mln już drugą dawką. Pojawiło się już ponad 8,5 tys. niepożądanych odczynów poszczepiennych.

W woj. lubelskim ponad 800 tys. osób już się zaszczepiło.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski