Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze zwycięstwo piłkarzy ręcznych Azotów Puławy. We własnej hali pokonali Wybrzeże Gdańsk

know
KS Azoty Puławy
Piłkarze ręczni Azotów Puławy wykorzystali atut własnej hali i pewnie pokonali Torus Wybrzeże Gdańsk 32:24. Zwycięstwo mogło być okazalsze, ponieważ na początku drugiej połowy gospodarze prowadzili już różnicą 15 trafień. To pierwsze punkty ekipy trenera Michała Skórskiego w obecnym sezonie.

Azoty Puławy – Torus Wybrzeże Gdańsk 32:24 (20:11)
Azoty: Bogdanow, Koszowy – Podsiadło 7, Dawydzik 6, Gumiński 5, Łangowski 4, Rogulski 4, Jarosiewicz 4, Przybylski 1, Seroka 1, Skwierawski, Adamczyk, Szyba, Grzelak, Moryń, Kowalczyk. Kary: 8 min. Trener: Michał Skórski
Wybrzeże: Chmieliński, Kiepulski – Janikowski 7, Wróbel 6, Adamczyk 6, Prymlewicz 2, Pieczonka 1, Papaj 1, Komatrzewski 1, Sadowski, Gądek, Frańczak, Salacz, Maliński, Didyk.
Kary: 12 min. Trener: Thomas Orneborg
Sędziowali: Grzegorz Młyński (Zwoleń) i Rafał Puszkarski (Legionowo)
Widzów: 750

Na inaugurację rozgrywek PGNiG Superligi puławianie przegrali na parkiecie wicemistrza Polski, Orlen Wisły Płock. W drugiej kolejce zmierzyli się z rywalem dużo słabszym i nie zmarnowali szansy na pierwsze punkty. Gospodarze rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 3:0, a gdańszczanie nie mogli zdobyć bramki przez blisko pięć minut. Bezradny był nawet na linii siedmiu metrów Damian Didyk, którego rzut obronił Vadim Bogdanow.

Co ciekawe, także Piotr Jarosiewicz, i to dwa razy, nie potrafił pokonać bramkarza rywali z rzutu karnego. Za pierwszym razem rozgrywający Azotów dobił jeszcze swój rzut, ale w 8. min. cieszył się już Artur Chmieliński, golkiper Wybrzeża.

Po kwadransie gry puławianie prowadzili tylko 7:6, a zespół gości miał szansę doprowadzić do wyrównania. Ich akcja okazała się jednak nieskuteczna, a szybką odpowiedzią popisał się Paweł Podsiadło, najskuteczniejszy zawodnik Azotów.

Przy wyniku 10:7 dla gospodarzy o czas poprosił trener Wybrzeża, Thomas Orneborg. Wskazówki Duńczyka nie tylko nie pomogły jego zawodnikom, ale wręcz wprowadziły spore zamieszanie w szeregach drużyny. Ostatnie 12 minut pierwszej połowy Azoty wygrały 10:4 i na przerwę puławianie zeszli przy przewadze dziewięciu trafień (20:11).

Druga część rozpoczęła się nietypowo, bo już po kilku pierwszych jej sekundach żółtą kartkę za krytykowanie decyzji sędziowskich otrzymał trener Wybrzeża. Minutę później arbitrzy ukarali szkoleniowca wykluczeniem dwóch minut (boisko musiał opuścić jeden z zawodników).

A goście po powrocie na parkiet mieli jeszcze większe problemy z pokonaniem Bogdanova, niż na początku spotkania. W 35. min. Orneborg wziął czas, ale niewiele to pomogło.

Po sześciu bramkach z rzędu Azotów, szkoleniowiec gości ponownie poprosił o przerwę, ponieważ jego zespół był bezradny w ataku. Jego słowa nie przyniosły od razu efektu, ale gdańszczanie w końcu dopięli swego i pierwszą bramkę po przerwie rzucił, z rzutu karnego, Mateusz Wróbel.

Po tym trafieniu goście poszli za ciosem i niespodziewanie Wybrzeże zanotowało serię pięciu goli z rzędu. Puławianie wciąż jednak mieli wysoką i bezpieczną przewagę 10 bramek (26:16), co pozwoliło im z dużym spokojem kontynuować grę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski