Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy krok

Wojciech Andrusiewicz
I znowu powtórka z rozrywki. Jedna partia ogłasza kandydata w wyborach na prezydenta, a oponenci albo się śmieją albo prawią złośliwości, tym samym wchodzą na prostą drogę do przegrania wyborów z kretesem.

Osoba młoda, były urzędnik, radny miejski, a obecnie poseł, został kandydatem na urząd prezydenta miasta z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Nie chcę oceniać dlaczego na start nie zdecydował się Artur Soboń, podsekretarz stanu w ministerstwie inwestycji i rozwoju, czy wojewoda Przemysław Czarnek. Rywalizacja tego pierwszego z obecnym prezydentem Krzysztofem Żukiem byłaby niezwykle ciekawa. Stąd też osobiście żałuję, że minister Soboń nie startuje. Ale startuje Sylwester Tułajew i na tym poprzestańmy.

Zaraz po ogłoszeniu kandydata PiS w wyborach na prezydenta Lublina z szeregu politycznych oponentów słychać było lekceważący śmiech i szereg średnio trafionych złośliwości. Wszystkie te opinie można byłoby streścić w jednym zdaniu „Młokos nic nigdy nie zrobił i nie osiągnął, a pcha się na prezydenta miasta”. Co za tym idzie oczywistą narracją narzucaną przez zwolenników obecnie urzędującego prezydenta jest twierdzenie: Krzysztof Żuk rozjedzie jak walec Sylwestra Tułajewa.

Pierwszy krok do możliwej wyborczej porażki obecnego prezydenta mamy już zrobiony. Tym pierwszym krokiem jest lekceważenie konkurenta. Przykładu wyborów na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej przytaczać tu chyba nie trzeba. Wszyscy, łącznie z dziennikarzami, którzy kadzą Krzysztofowi Żukowi sugerując jego wielkość w starciu z niepozornym kontrkandydatem, robią temuż Krzysztofowi Żukowi krecią robotę. Wytykanie Sylwestrowi Tułajewowi młodego wieku, w kontekście oczekiwań społecznych na odświeżenie i odmłodzenie sceny politycznej, jest tak dalece nietrafione, że aż irracjonalne. A brak osiągnięć i doświadczenia? Te argumenty mogą jedynie budzić szczery śmiech. Oczywiście Tułajew nie był żadnym prezesem ani nawet dyrektorem, choćby miejskiej spółki, ale w dobie powszechnej krytyki nepotyzmu i koneksji politycznych przy obsadzie tego typu stanowisk, nie jest to żadna wada. Poza tym kto startuje w wyborach: czy na pewno prezesi i dyrektorzy, czy raczej rasowi politycy? Zasiadanie w radzie miasta i sejmie to - nie oszukujmy się - jest już jakieś doświadczenie.

Ten felieton nie jest próbą gloryfikacji kontrkandydata obecnego prezydenta miasta w nadchodzących wyborach. To asumpt do przemyśleń dla wszystkich, którzy już dziś otwierają korki od szampanów świętując wyborcze zwycięstwo Krzysztofa Żuka. Wybory wcale nie są wygrane, a strzelanie do Sylwestra Tułajewa wskazanymi powyżej argumentami może tegoż kandydata uczynić prezydentem miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski