Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Górnik Łęczna podzielił się punktami z Chojniczanką

PUKUS
Brak skuteczności spowodował, że piłkarze pierwszoligowego Górnika Łęczna nie wywieźli trzech punktów z Chojnic. W niedzielę, podopieczni Jurija Szatałowa bezbramkowo zremisowali z Chojniczanką. Ale i tak podopieczni Jurija Szatałowa mogą być zadowoleni, ponieważ w tabeli zajmują trzecie miejsce. Do lidera GKS Bełchatów łęcznianie tracą tylko cztery punkty, a do zajmującego drugą pozycję GKS Katowice ich strata wynosi tylko dwa oczka.

Stawka niedzielnego meczu Chojniczanki Chojnice z Górnikiem Łęczna była bardzo duża. Goście w przypadku wygranej lub remisu, przy korzystnych wynikach innych spotkań, mieli szansę wskoczyć na pudło pierwszoligowej tabeli. Dlatego też jechali oni na ten mecz z zamiarem wywalczenia trzech oczek, ale w żadnym wypadku łęcznianie nie zamierzali lekceważyć rywali. Chojniczanka walczy o utrzymanie i dla niej również każdy punkt jest na wagę złota. Do składu Górnika po pauzie za żółte kartki powrócił Veljko Nikitović, a w ataku od pierwszych minut zagrał Sebastian Szałachowski.

Początkowo spotkanie toczyło się głównie w środku pola. W 11 minucie publiczność w Chojnicach doczekała się pierwszego strzału. Na bramkę gospodarzy uderzał Tomasz Nowak, ale zbyt lekko żeby pokonać Rafała Misztala. Za chwilę ponownie strzelał Nowak, lecz wysoko nad bramką gospodarzy. Następnie na boisku dominowała walka, mnożyły się faule. Arbiter główny spotkania w tej części gry aż pięciokrotnie musiał karać piłkarzy żółtymi kartkami. Wracając do boiskowych wydarzeń, na sześć minut przed końcem pierwszej połowy strzelał Szałachowski – Misztal pewnie złapał piłkę.

Drugie 45-minut zaczęło się od ataków Górnika. Szałachowski strzelił w krótki róg bramki Misztala, lecz ten ostatni instynktownie odbił piłkę nogami. Także w kilku innych sytuacjach golkiper Chojniczanki nie dawał się pokonać. Podopieczni Jurija Szatałowa mieli przewagę, ale nie potrafili zamienić jej na gole. Trener Górnika zaczął dokonywać zmian licząc, że bramkarza gości zdołają pokonać napastnik Łukasz Zwoliński (w tym sezonie strzelił pięć bramek) i pomocnik Bartłomiej Niedziela.

W 80 min gospodarzy przed utratą gola ofiarnym wślizgiem uratował Grzegorz Wojdyga, odbierając piłkę Zwolińskiemu. Co ciekawe, Wojdyga jeszcze niedawno reprezentujący barwy klubu z Łęcznej. Do końca spotkanie wynik nie uległ już zmianie.

Chojniczanka – Górnik Łęczna 0:0
Żółte kartki: Pląskowski, Mrozik, Ziąbski, Wojdyga - Bonin, Tadrowski, Szmatiuk
Sędziował: Tomasz Radkiewicz z Łodzi
Widzów: 1000 (w tym 60 z Łęcznej)
Chojniczanka: Misztal –Chyła, Jędrzejczyk, Pląskowski (56 Ziąbski), Bednarek, Mikołajczak (67 Ostalczyk), Feciuch, Mrozik (89 Wypij), Wojdyga, Orłowski, Ropiejko
Górnik: Prusak – Mraz, Nikitović, Szmatiuk, Tadrowski, Nowak, Kalkowski, Zawistowski (68 Zwoliński), Wiązowski, Bonin (72 Niedziela), Szałachowski (84 Sasin)

Codziennie rano najświeższe informacje z Lubelszczyzny prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski