Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Górnik Łęczna wygrał z Sandecją w Nowym Sączu 2:1

PUKUS
Piłkarze pierwszoligowego Górnika Łęczna po remisie przed tygodniem przed własną publicznością z Flotą Świnoujście, odrobili straty punkty na obcym stadionie. W niedzielę, podopieczni Jurija Szatałowa wygrali na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz 2:1, a bramki dla gości strzelali rezerwowi. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził w 74 minucie Adam Mójta, a do wyrównania w 88 min doprowadził wypożyczony z Zagłębia Lubin Arkadiusz Woźniak. Gdy wydawało się, że obydwa zespoły podzielą się punktami, w już doliczonym czasie gry bohaterem gości został Nikolajs Kozacuks zdobywając gola na wagę trzech punktów. Górnik umocnił się na pozycji lidera.

Obydwa zespoły w tym sezonie walczą o inne cele. "Górale" chcą zapewnić sobie utrzymanie w pierwszej lidze, natomiast zielono-czarni marzą o występach w kolejnych rozgrywkach w T-Mobile Ekstraklasie. Dlatego kibice zgromadzeni na trybunach stadionu w Nowym Sączu liczyli na szybkie ciekawe widowisko.

W 9 min było bardzo groźnie w polu karnym gospodarzy. Na strzał zdecydował się Łukasz Zwoliński, ale piłka przeszła minimalnie obok bramki strzeżonej przez doświadczonego Marcina Cabaja. Za chwilę niecelnie z dystansu uderzał Paweł Zawistowski. W 28 min piłkę w słupek posłał Bartłomiej Niedziela, a ze skuteczną dobitką pośpieszył Zwoliński. Sędzia jednak nie uznał gola, ponieważ jego zdaniem napastnika Górnika wcześniej pomagał sobie ręką. W 40 min na strzał z dystansu zdecydował się Patryk Mraz, lecz Cabaj nie miał problemów ze złapaniem futbolówki. Tuż przed końcem pierwszej połowy zakotłowało się pod łęczyńską bramką, ale sytuację najpierw wyjaśnili obrońcy Górnika, a następnie Sergiusz Prusak nie dał się pokonać Matejowi Natherowi.

Po zmianie stron w słupek bramki Górnika główkował Robert Cicman. W odpowiedzi dwukrotnie, bez powodzenia strzelał Tomasz Bonin. Niestety w 74 min przyjezdni przegrywali 0:1. Adrian Mojta pewnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Prusaka z rzutu karnego po zagraniu ręką w polu karnym przez Macieja Szmatiuka. Górnik próbował odrabiać straty i dopiął swego celu. W 88 min do wyrównania ładnym uderzeniem z półwoleja doprowadził wprowadzony po przerwie Arkadiusz Woźniak. W już doliczonym czasie gry mógł zostać bohaterem spotkania, ale piłka po jego strzale przeszła tuż obok bramki Sandecji. Ale goście walczyli do samego końca i w już doliczonym czasie gry bezcenne trzy punkty zapewnił łęcznianom kolejny rezerwowy Nikolajs Kozacuks.

Sandecja Nowy Sącz – Górnik Łęczna 1:2 (0:0)
Bramki: Mójta 74 (k) - Woźniak 88, Kozacuks 90
Żółte kartki: Bartków, Górski, Makuch, Szczepański - Zawistowski, Szmatiuk
Sędziował: Michał Zając (Sosnowiec)
Sandecja: Cabaj - Makuch, Cicman, Bartków, Mójta (90 Gomez) - Bębenek, Grzeszczyk, Matej Nather, Szczepański (66 Fałowski), Frańczak - Górski (81 Urban)
Górnik: Prusak - Sasin, Kalkowski, Szmatiuk, Mraz - Bonin (86 Kozacuks), Nikitović, Zawistowski (70 Woźniak), Nowak, Niedziela (65 Bożok) - Zwoliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski