Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Wisła Puławy wygrywa u siebie po prawie półrocznej przerwie

PUKUS
Prawie pół roku czekali kibice Wisły Puławy na kolejną wygraną swoich pupili u siebie. Doczekali się w środę, kiedy to podopieczni Jacka Magnuszewskiego rozgromili Garbarnię Kraków 6:1. Goście kończyli mecz w dziewięciu, ale i tak puławianie odnieśli zasłużone zwycięstwo, będąc w przekroju całego meczu drużyną zdecydowanie lepszą.

Wiślacy w ostatniej kolejce przegrali na wyjeździe z walczącą o utrzymanie Siarką Tarnobrzeg, chociaż w całym meczu mieli przewagę. W środowym starciu z także z broniącą się przed spadkiem Garbarnią Kraków puławianie chcieli zrehabilitować się za tamtą wpadkę. Poza tym miejscowi kibice liczyli, że po prawie półrocznej przerwie ich pupile znów zainkasują komplet punktów przed własną publicznością. Jacek Magnuszewski, trener Dumy Powiśla wystawił po raz pierwszy wiosną od pierwszych minut Łukasza Gizę. On wspólnie z Konradem Nowakiem mieli być gwarancją ofensywnej gry.

I w trzeciej minucie Giza posłał piłkę do siatki, ale sędzia nie uznał gola, ponieważ napastnik Wisły był na pozycji spalonej. W 12 min "Gizmen" uderzył tuż obok bramki, ale za chwilę Wisła prowadziła 1:0. Błąd popełnił obrońca Garbarni Grzegorz Talaga, któremu piłkę odebrał Piotr Charzewski i strzałem w długi róg nie dał żadnych szans na obronę Adrianowi Jękotowi.

Miejscowi ani myśleli poprzestać na nikłym prowadzeniu. Na krakowską bramkę strzelali Dawid Pożak i Giza. Następnie spotkanie troszeczkę się wyrównało, a gra toczyła się głównie w środku pola. Od 31 min goście musieli grać w osłabieniu, ponieważ drugą żółtą kartką ukarany został Marcin Siedlarz. Dodajmy, że w pierwszej połowie sędzia aż dziesięć razy pokazywał kartoniki koloru żółtego.

Wiślacy wykorzystali osłabienie liczebne rywala i w już doliczonym czasie gry strzelili drugiego gola. Z 18 metrów piłkę do siatki skierował Arkadiusz Maksymiuk.

Po zmianie stron gospodarze grali mądrze wiedząc, że prowadzą, a goście grają w osłabieniu. W 54 mim wydawało się, że w polu karnym faulowany był Konrad Nowak, ale gwizdek sędziego milczał. Aż przyszły dwie minuty, które wstrząsnęły Garbarnią.

Najpierw do siatki trafił Rafał Wiącek, a następnie Szymon Martuś i stało się jasne, że puławianie zainkasują komplet punktów.
W dodatku goście od 70 minuty musieli grać w dziewięciu, po kontuzji Gjentijana Haxhijaja. Wcześniej szkoleniowiec Garbarni dokonał limitu zmian wśród seniorów, więc na boisku mógł się pojawić tylko młodzieżowiec zastępując innego młodzieżowca. A Haxhijaj nie był seniorem…

Podopieczni Jacka Magnuszewskiego strzelili jeszcze dwa gole autorstwa Marka Nowaka i Piotra Nowosielskiego. To był prawdziwy pogrom klubu, który ma w swoim dorobku mistrzostwo Polski, chociaż w końcówce meczu goście strzeli honorowego gola za sprawą Mateusza Brozia.

Wisła Puławy - Garbarnia Kraków 6:1 (2:0)
Bramki: Charzewski 14, Maksymiuk 45, Wiącek 64, Martuś 66, M. Nowak 80, Nowosielski 85 - Broź 89
Wisła: Penkowec - Orzędowski, Skórnicki, Jakubiec, Budzyński - Charzewski (70 Nowosielski), Wiącek, Maksymiuk (75 Jabkowski), Pożak (60 M. Nowak) - K. Nowak, Giza (62 Martuś)
Garbarnia: Jękot - Talaga (75 Rojek), Ryś, Zelek (63 Metz), Fedoruk - Kalemba (46 Pluta), Leszczak, Cichy (54 Broź), Siedlarz, Haxhijaj -Uwakwe
Żółte kartki: Budzyński, Charzewski , Jabkowski - Siedlarz, Leszczak, Cichy, Kalemba, Haxhijaj, Uwakwe, Talaga
Czerwona kartka: Siedlarz 31 za drugą żółtą kartkę
Widzów: 500
Sędziował: Sławomir Pipczyński z Radomia

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski