Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze ręczni Azotów Puławy wracają z Zabrza bez punktów

know
W 6. serii spotkań PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych Azoty Puławy po raz pierwszy w tym sezonie przegrały w regulaminowym czasie gry. W meczu z Górnikiem Zabrze zespół z Lubelszczyzny rzucił 34 bramki, ale stracił aż 36. – Jeśli myślimy o trochę wyższych celach, to musimy zacząć zdecydowanie lepiej grać z tyłu – podsumował mecz Patryk Kuchczyński, skrzydłowy Azotów.

Mecz w Zabrzu był znakomitą promocją piłki ręcznej, obie drużyny były nastawione bardzo ofensywnie i mimo wysokiego tempa zawodnicy wytrzymali trudy spotkania do ostatniej minuty.

Prowadzenie kilkukrotnie przechodziło z rąk do rąk, a w pierwszej połowie tylko raz jedna z drużyn prowadziła różnicą większą, niż jedna bramka (w 22. min. Azoty wygrywały 15:13).
Dla Azotów kluczowym momentem meczu powinna być 44. minuta. Goście odskoczyli na trzy trafienia (26:23 po bramkach Adama Skrabanii, Krzysztofa Łyżwy oraz Bartosza Jureckiego), a dodatkowo rywal został osłabiony dwuminutowym wykluczeniem. Puławianie mieli komfortową sytuację, aby „dobić” przeciwnika, ale zamiast tego zagrali niedokładnie w ataku i zostali dwukrotnie skarceni bramką po kontrataku.

W 46. minucie był już remis 27:27, a trzy minuty później zabrzanie po raz pierwszy w tym meczu prowadzili dwoma bramkami (30:28).

Azoty zniwelowały straty na cztery minuty przed końcem spotkania. Znów jednak nie potrafiły wykorzystać sprzyjających warunków i po wykluczeniu z gry Rafała Glińskiego rzutu karnego nie wykorzystał Witalij Titow. Gospodarze odskoczyli na dwa trafienia i tego prowadzenia nie dali już sobie odebrać, odnosząc szóste kolejne zwycięstwo.

- Przyczyn porażki szukałbym w defensywie, która pozostawiała wiele do życzenia. Straciliśmy bardzo dużo bramek i słabo wracaliśmy do obrony – stwierdził Patryk Kuchczyński.

W Zabrzu do składu puławian wrócił bramkarz Walentyn Koszowy. Ukrainiec stracił początek sezonu przez zawieszenie z powodu wykrycia w jego organizmie zabronionych substancji. – Trzy miesiące przerwy w grze, to dla zawodnika bardzo dużo. Po Koszowym nie oczekuję wielkich rzeczy, ale jest doświadczonym bramkarzem i może nam pomóc – mówił przed pierwszym gwizdkiem trener Daniel Waszkiewicz.

Koszowy nie otrzymał jednak szansy występu, ponieważ przez 60 minut w bramce stał Daniel Dupjachanec (bronił ze skutecznością 27 procent, broniąc m.in. dwa razy rzut karny).

Górnik Zabrze – Azoty Puławy 36:34 (17:18)
Górnik: Kornecki, Galia – Sluijters 9, Tatarincew 6, Tomczak 5, Daćko 5, Buszkow 5, Adamuszek 3, Gluch 1, Gliński 1, Gogola 1, Tokaj, Matuszak, Gromyko, Fąfara. Kary: 12 min. Trener: Rastislav Trtik
Azoty: Dupjachanec – Panić 6, Jurecki 6, Prce 5, Kuchczyński 5, Titow 5, Łyżwa 3, Skrabania 3, Kowalczyk 1, Podsiadło, Grzelak, Gumiński. Kary: 12 min. Trener: Daniel Waszkiewicz

ZOBACZ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski