Piłkarze Wisły Grupy Azoty kontynuują serię gier wyjazdowych. Puławianie w sobotę zagrają z Chojniczanką Chojnice

Wisła do konfrontacji w Chojnicach przystępuje po podziale punktów w gościach z Pogonią Siedlce (2:2). – Remisujemy mecz, który tak naprawdę mógł się zakończyć zarówno naszą wygraną, jak i naszą przegraną. Tych sytuacji z jednej i z drugiej strony było sporo – mówi Michał Piros, trener ekipy z Puław.

„Duma Powiśla” w Siedlcach pierwsza stworzyła sobie wyborne okazje do zmiany wyniku. Skuteczniejsi byli jednak gospodarze, którzy prowadzenie objęli w 21. minucie. Zaraz po przerwie przyjezdni w krótkim odstępie czasu zdobyli dwa gole, ale nie udało im się utrzymać prowadzenia.

– Były lepsze i gorsze momenty, choć więcej mieliśmy tych pozytywnych fragmentów – mówi Przemysław Skałecki, obrońca Wisły. – Na pewno czujemy duży niedosyt, ponieważ odrobiliśmy straty w pięć minut, a mimo to daliśmy sobie strzelić drugą bramkę – dodaje 23-latek.

Sytuacja puławian w tabeli (zajmują 12 pozycję, z dorobkiem 21 punktów), jeśli chodzi o stratę do strefy barażowej, która powalczy o awans do Fortuna 1. ligi, od dawna się nie zmienia. Muszą oni odrobić pięć oczek do szóstej w tabeli Olimpii Elbląg. Ale trzeba uważać na dół stawki, ponieważ przewaga nad strefą spadkową zmalała tylko do punktu.

– To prawda, w tabeli jest ogromny ścisk. Musimy dobrze zagrać ostatnie spotkania żeby zimę spędzić jak najwyżej – wyjawia Skałecki.

Poza starciem z Chojniczanką, ekipę z Lubelszczyzny w tym roku czekają jeszcze potyczki z ŁKS II Łódź i Stalą Stalowa Wola. – Wydaje mi się, że mamy większą motywację, bo w tej rundzie zdobyliśmy tylko cztery punkty w meczach wyjazdowych i wszyscy chcemy to poprawić – odnosi się do gier na stadionach rywali Skałeck. –Chojniczanka (zajmuje 9 lokatę, 23 pkt. – red) jest solidną drużyną. Na pewno nie będzie to łatwy mecz. Spodziewam się dużo walki. Według mnie kluczem do sukcesu będzie dobra gra w defensywie – kończy obrońca Wisły.