Piotr Baron w Teatrze Starym: Ewangelizacja jazzem (WIDEO)

Kiedy w latach 60. XX wieku kojarzony ze spelunami, narkotykami, prostytucją i alkoholem jazz próbował odnaleźć wspólny język z religią, wielu się to nie podobało. Zmieniły to dopiero takie wydarzenia, jak seria koncertów w kościołach i katedrach bandu Duke’a Ellingtona, czy słynne objawienie duchowe Johna Coltrane’a, skutkujące nagraniem "A Love Supreme". Ale nawet na początku lat 70., kiedy grupa Oikos Ensemble wykonywała w USA w czasie mszy "All Blues" Milesa Davisa, większość parafian ostentacyjnie wychodziła z kościoła.

Dziś nie dziwi nikogo głęboka religijność muzyków (zafascynowany buddyzmem Wayne Shorter, Alice Coltrane - duchowa liderka pustelni wedantyjskiej w Kalifornii). Ba! Angielski perkusista Robert Gelinas uprawia coś, co nazwał "teologią jazzu", a w San Francisco powstał Afrykański Ortodoksyjny Kościół pw. św. Johna Coltrane’a. Tak, tak, tego samego Coltrane’a. Na mszach czas między kazaniami wypełniają żarliwe interpretacje utworów wielkiego saksofonisty.

Msza w kościele pw. św. Johna Coltrane'a:

Co więcej: w wielu amerykańskich kościołach regularnie wplata się jazzowe koncerty do nabożeństw. Adam Fronczek, pastor Czwartego Kościoła Prezbiteriańskiego w Chicago mówił magazynowi "The Atlantic": "W jazzowym utworze można odnaleźć muzyczną podróż. Ta podróż odzwierciedla naszą wędrówkę przez życie i wiarę."

Wydaje się, że podobne poglądy ma Baron. Ten wrocławski saksofonista odznaczony brązowym medalem "Zasłużony kulturze - Gloria Artis" i medalem "Zasłużony dla Wrocławia" stwierdził w wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie", że jego obowiązkiem jako chrześcijanina jest ewangelizacja.

- Największą skuteczność w życiu osiągam grając jazz. Zatem na tym polu właśnie powinienem bronić wiary, bo tu będę wiarygodny - dodał.

Piotr Baron Quartet, Teatr Stary, ul. Jezuicka 18, dzisiaj, godz. 19.00, bilety 20-40 zł